- Dziękujemy myśliwym i leśnikom za powiększanie zasobów leśnych, za selekcję i dokarmianie zwierząt, tropienie kłusowników i wiele innych aspektów ich pożytecznej pracy, bez której nie byłoby lasu i jego mieszkańców - powiedział abp Sławoj Leszek Głódź.
W archikatedrze oliwskiej 24 października arcybiskup Sławoj Leszek Głódź przewodniczył uroczystej Mszy św. w intencji myśliwych z okazji wspomnienia św. Huberta, patrona łowiectwa.
- Sztuka łowiecka należy do kultury narodowej. Tożsamość myśliwych pielęgnowana jest w wielu wymiarach - sygnałach łowieckich, bogatej symbolice, godnym zachowaniu, a także w staropolskim pozdrowieniu: "darz bór!". Oznacza ono: "niech cię bór obdarza, niech przynosi ci dary" - mówił w homilii metropolita gdański. - Jednak myśliwego nie czyni piękny mundur, kapelusz, piórko ani strzelba. Czyni natomiast umiłowanie przyrody - dodał.
Abp Głódź przypomniał także postać patrona myśliwych i leśników. Hubert urodził się w 655 roku w Gaskonii, był potomkiem królewskiego rodu Merowingów. Zamiłowanie do polowania odziedziczył po swoim ojcu. Towarzyszył mu często na łowach.
Młody Hubert najwięcej czasu spędzał w lasach, gdzie nieustannie polował. Niektóre źródła wskazują, że prowadził hulaszcze życie. Tak było do momentu, kiedy polując w Górach Ardeńskich w Wielki Piątek napotkał białego jelenia z promieniejącym krzyżem w wieńcu. Przejęty objawieniem nawrócił się, rozpoczął studia teologiczne i prowadził działalność misjonarską.
- Hubert z łowcy zwierzyny stał się łowcą dusz ludzkich. Został zakonnikiem, a potem biskupem. Dzisiaj jest patronem Polskiego Związku Łowieckiego. Na jego cześć wybudowano wiele kaplic, postawiono krzyże, które są znakiem wiary - mówił metropolita gdański.
Na zakończenie homilii abp Głódź zwrócił się do zebranych w archikatedrze myśliwych. - Drodzy czciciele św. Huberta, pielęgnujmy ogromny szacunek dla przyrody i zwierzyny. Ten impuls dał nam papież Franciszek poprzez encyklikę "Laudato si".
W uroczystej Mszy św. wzięli myśliwi z Ukrainy pod duchową opieką władyki Michała, ordynariusza Eparchii Sokalskiej Kościoła greckokatolickiego oraz przedstawiciele kilkudziesięciu kół łowieckich z całego Pomorza.
- Myślistwo nie ogranicza się do strzelania. My hodujemy zwierzęta, dokarmiamy je oraz przeprowadzamy potrzebną selekcję. Dbamy także o introdukcję zwierzyny zasiedlając lasy gatunkami, których stan liczebny jest w Polsce niski. Niestety media bardzo często przedstawiają nas jako morderców zwierząt, a nie pokazują w prawdziwym świetle ważnej i potrzebnej pracy, którą wykonujemy na co dzień - mówi pan Jerzy, myśliwy.