Jak co roku mieszkańcy Trójmiasta w dzień Wszystkich Świętych tłumnie przybyli na cmentarze odwiedzić groby swoich bliskich. Wielu w zadumie wspominało tych, którzy odeszli.
Uroczystość Wszystkich Świętych nie jest - wbrew spotykanym niekiedy opiniom - "świętem zmarłych", ale przypomina wszystkim wiernym o ich powołaniu do świętości. - Świętość to owoc życia wypływający z głębokiego zjednoczenia z Bogiem. To owoc pracy z łaską Boga - mówił ks. Kazimierz Czerlonek, proboszcz parafii pw. NMP Wniebowziętej "Gwiazdy Morza" w Sopocie. - Świętość może być udziałem każdego z nas, bo wynika z naszej codzienności - dodał duchowny.
- Dzisiaj udajemy się na groby naszych bliskich, palimy znicze, modlimy się. To jedna z niewielu okazji, kiedy możemy stanąć twarzą w twarz z tajemnicą życia i śmierci, która dla umysłu ludzkiego jest trudna do pojęcia - podkreślił ks. Czerlonek. - Na cmentarzu, przy grobie, łatwiej zrozumieć nam, że wielkim światłem rozświetlającym tę tajemnicę jest Bóg.
Początki święta Wszystkich Świętych sięgają IV w. W Antiochii czczono wtedy pamięć o wielu bezimiennych męczennikach, których wspominano w niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego. Od 610 r., kiedy to konsekrowano przekształcony w kościół Panteon rzymski, w którym zgromadzono relikwie męczenników, święto to obchodzono w Kościele katolickim 1 maja.
W 731 r. papież Grzegorz III przeniósł tę uroczystość na 1 listopada, a w 837 r. papież Grzegorz IV rozporządził, aby odtąd 1 listopada był dniem poświęconym pamięci nie tylko męczenników, ale wszystkich świętych Kościoła katolickiego. Po ostatniej reformie liturgii teologowie podkreślają, że "uroczystość obejmuje nie tylko świętych kanonizowanych, ale wszystkich zmarłych, którzy osiągnęli doskonałość, a zatem także zmarłych krewnych i przyjaciół".