O wczorajszych zamachach w Paryżu z dr. Wojciechem Grabowskim, specjalistą ds. terroryzmu, wykładowcą Uniwersytetu Gdańskiego, rozmawia Jan Hlebowicz.
Jan Hlebowicz: Tuż po zamachu premier Valls powiedział: "Byliśmy czujni, nasze służby były cały czas w stanie gotowości i wiedzieliśmy, że coś się stanie". A jednak nie udało się zapobiec tragedii...
Wojciech Grabowski: Wywiad francuski jest bardzo doświadczony w walce z terroryzmem. Służby specjalne w tym roku udaremniły wiele zamachów bombowych, które były zaplanowane w całej Francji. Tym razem nie udało się zapobiec tragedii. Niestety, grupy terrorystyczne zawsze są o jeden krok przed służbami. To one wybierają czas i miejsce zamachu. Zadaniem wywiadu jest odnalezienie jakichkolwiek śladów działalności tych osób. Pytanie brzmi: czy terroryści odpowiedzialni za zamachy w Paryżu takie ślady zostawili, ale służby ich nie znalazły? A może grupa terrorystyczna odpowiedzialna za atak była tak profesjonalna i wyspecjalizowana, że nie zostawiła żadnych tropów? W przypadku drugiej z tych opcji możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z bardzo poważnym zagrożeniem. Jednak dopiero śledztwo pokaże, czy można było w jakikolwiek sposób tym zamachom zapobiec. Wskaże, w którym miejscu francuskie służby specjalne popełniły błąd.
Czy ten brutalny zamach wpłynie na politykę francuską dotyczącą przyjmowania muzułmańskich imigrantów z krajów Afryki i Bliskiego Wschodu?
Zamach stanie się pożywką dla ugrupowań nacjonalistycznych, które wzywają do zamknięcia granic i ograniczenia liczby imigrantów przybywających do Francji. Nie mam też wątpliwości, że ten atak wpłynie na stosunek społeczeństwa francuskiego do imigrantów. Według statystyk, już teraz ponad 70 proc. Francuzów obawia się muzułmanów. Ten strach objawia się w podpaleniach meczetów, atakach na muzułmańskie miejsca kultu, społeczny ostracyzm. Niestety, wykluczenie muzułmanów prowadzi do ich radykalizacji. Trzeba dodać, że ofiarą tych zamachów będą także zwykli imigranci, którzy przestrzegają francuskiego prawa, chcą we Francji pracować, zakładać rodziny, normalnie żyć.
Jakie wnioski z tego zamachu powinna wyciągnąć Francja?
Walka z terroryzmem z pewnością nie może ograniczać się do konfrontacji z Państwem Islamskim w Iraku i Syrii. Niezwykle ważna jest asymilacja imigrantów muzułmańskich w społeczeństwie francuskim. Wiele cennych informacji dla wywiadu może pochodzić właśnie od zasymilowanych, którzy będą wyczuleni na wszelkie niepokojące zachowania czy działania w swoim najbliższym otoczeniu.
Czy Polska jest realnie zagrożona atakiem terrorystycznym?
Takie zagrożenie jest, oczywiście, realne. Jesteśmy częścią cywilizacji zachodniej, członkiem NATO, wspieramy Stany Zjednoczone, które przewodzą wojnie z terroryzmem. Z drugiej strony Polska nie bierze udziału w wojnie przeciwko Państwu Islamskiemu, więc to ryzyko ataku terrorystycznego jest na pewno mniejsze u nas niż we Francji czy Wielkiej Brytanii. Musimy jednak być czujni. Komfortowa sytuacja polskich służb specjalnych polega na możliwości korzystania z doświadczeń wywiadów państw zachodnich. Ta możliwość, mam nadzieję, zostanie spożytkowana właściwie.