Są grupą zapaleńców, którzy poświęcają wolny czas na zdobywanie umiejętności mogących ocalić komuś życie.
Nikt nie płaci im za udział w akcjach ratunkowych. To profesjonaliści, którym niestraszny nawet wybuch gazu. Grupa Ratownictwa Specjalnego Polskiego Czerwonego Krzyża powstała z inicjatywy grupy ochotników. – Po okresie komunizmu w Polsce nie było zespołów ratownictwa cywilnego, straż pożarna oddelegowana była do gaszenia pożarów, a policja do łapania przestępców. W razie katastrofy trudno byłoby znaleźć jednostkę, która podołałaby m.in. triażowi, czyli segregacji rannych w zależności od stopnia obrażeń oraz rokowań – mówi Wojciech Kwidziński, szef Grupy Ratownictwa Specjalnego PCK Trójmiasto.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.