- Miłosierdzie Boże nie ma granic. Nie ma wysokości, szerokości ani głębokości. W tym słowie zawierają się wszystkie przymioty Boga - miłość, przebaczenie, ufność do człowieka - mówi Agata Szczuka z Grupy Uwielbienia Bożego Miłosierdzia.
W nocy z 5 na 6 grudnia w parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej odbyło się kolejne "Czuwanie charyzmatyczne" z o. Teodorem Knapczykiem OFM oraz Grupą Uwielbienia Bożego Miłosierdzia (GUBM).
To już drugie tego typu spotkanie modlitewne. Ich celem, jak tłumaczy ks. Krzysztof Ławrukajtis, diecezjalny koordynator dzieła nowej ewangelizacji, jest przygotowanie wiernych archidiecezji do ogłoszonego przez papieża Franciszka Roku Miłosierdzia.
Czuwanie rozpoczęło się o 21.00 od Apelu Jasnogórskiego, krótkiego rozważania i zawiązania wspólnoty. Następnie modlitwę różańcową poprowadziła GUBM powstała w 2010 r. z inicjatywy o. Johna Bashobory.
- Należymy razem z mężem do grupy niemal od samego początku. W niej doświadczyłam żywego Boga. Nasze modlitewne spotkania poświęcone są całkowicie Miłosierdziu Bożemu. Dzięki nim oddycham, czuję, że żyję - mówi A. Szczuka.
- Przez dłuższy czas towarzyszyłem żonie w spotkaniach GUBM, nie będąc do końca przekonany, że jest to miejsce dla mnie. Jako mężczyzna, miałem inne potrzeby duchowe. Jednak po pewnym czasie zauważyłem, że zaczyna mi brakować spotkań grupy. Sięgnąłem do Pisma św. Okazało się, że apostołowie nieustannie wielbili Boga i Jego miłosierdzie - dodaje Waldemar Szczuka.
- Jesteśmy grupą otwartą na wszystkich, bez względu na wiek, wykształcenie, status społeczny. Każdy przychodzi i odchodzi kiedy chce. O. Bashobora wyraził nadzieję, że GUBM stanie się inspiracją do tworzenia kolejnych, podobnych wspólnot w parafiach archidiecezji gdańskiej. I to już się dzieje - podkreślają.
Po modlitwie konferencję wygłosił o. Teodor Knapczyk z Sekretariatu Ewangelizacji Prowincji Matki Bożej Anielskiej Ojców Franciszkanów w Krakowie.
- Najpiękniejszym wymiarem miłości Naszego Ojca jest Jego miłosierdzie. Ono obejmuje całą przestrzeń naszego życia, która niejednokrotnie jest naznaczona trudnymi, wręcz traumatycznymi sytuacjami. One sprawiają, że człowiek się zamyka, chowa do różnych kryjówek. Jednak po pewnym czasie zaczyna cierpieć - mówi "Gościowi Niedzielnemu" o. Knapczyk.
- Jest wielu ludzi niepojednanych ze sobą, z drugim człowiekiem i samym Panem Bogiem. Bez pojednania na tych trzech płaszczyznach, nigdy nie będą w stanie cieszyć się życiem - uzupełnia.
O. Teodor Knapczyk, franciszkanin, jeździ z posługą modlitwy charyzmatycznej po całej Polsce Jan Hlebowicz /Foto Gość - Jeśli ktoś, kto pragnie pojednania, pójdzie do Boga i powierzy Mu największe zło, głupotę, zbrodnię, zostanie zanurzony w Bożym Miłosierdziu. Główną przestrzenią, gdzie to się dokonuje jest sakrament pokuty - podsumowuje duchowny.
Po konferencji był czas na adorację Najświętszego Sakramentu i modlitwę uwielbienia. Następnie miał miejsce centralny punkt spotkania - uroczysta Eucharystia. Czuwanie zakończyło się nad ranem modlitwą wstawienniczą oraz indywidualną z nałożeniem rąk.
O. Knapczyk jeździ z posługą modlitwy charyzmatycznej po całej Polsce. Podczas Mszy św. ludzie doświadczają uzdrowień fizycznych i duchowych, uleczenia trudnych relacji oraz wielu innych łask od Boga. - Po pierwszym "Czuwaniu charyzmatycznym" w archidiecezji gdańskiej, rozmawiałem z pewnym człowiekiem, który był poruszony tym, czego doświadczył. Mówił o ogromnej radości w swoim sercu - opowiada franciszkanin.
- Pełniąc posługę od wielu lat jestem świadkiem znaków i cudów, które Pan Bóg dokonuje. Jednak bardzo wyraźnie podkreślam, że najważniejsze jest uzdrowienie wewnętrzne, które oznacza zmianę życia na lepsze - dodaje.