- Przenieście przez Bramę Miłosierdzia wasze radości i troski, wszystko, co tworzy wartość, piękno, godność waszego życia. A przede wszystkim to, co przynosi niepokój, co jest grzechem, zaniechaniem, śladem duchowej słabości - mówił 13 grudnia w katedrze oliwskiej abp Sławoj Leszek Głódź.
Rzesze wiernych archidiecezji zgromadziła 13 grudnia w katedrze oliwskiej Msza św. rozpoczynająca Rok Miłosierdzia. W niezwykle uroczystej liturgii uczestniczyły przedstawiciele wspólnot, liczne poczty sztandarowe oraz delegacje władz państwowych i samorządowych z nowym wojewodą pomorskim Dariusze Drelichem. Mszy św. odprawianej przez gdańskich biskupów oraz kilkudziesięciu kapłanów przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź.
Na początku liturgii metropolita dokonał uroczystego otwarcia wzniesionej w katedrze Bramy Miłosierdzia, przez którą - po dłuższej modlitwie - liturgiczna procesja udała się do ołtarza.
- Z woli Namiestnika Chrystusowego Drzwi Święte - Porta Sancta, otwierane do tej pory z okazji Roku Jubileuszowego w czterech rzymskich bazylikach, dziś są uroczyście otwierane w całym Kościele powszechnym - tłumaczył metropolita. - Każdy wierny będzie mógł uzyskać odpuszczenie grzechów, łącząc przekroczenie Drzwi Świętych z Sakramentem Pojednania, uczestnictwem we Mszy Świętej, wyznaniem wiary, modlitwą w intencji posługi Ojca Świętego, także z refleksją nad miłosierdziem - podkreślał.
- W Chrystusie, Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym, objawiła się w sposób najpełniejszy prawda o miłosierdziu Boga - podkreślał hierarcha. - Ta miłosierna miłość objawiała się w postawach ludzi, w ich czynach, w ich wierności Chrystusowi. Szli za Nim naszą ojczystą, polską drogą. Czynili to konsekwentnie, uparcie, mimo zagrożeń, zasadzek, sił ciemności. Mimo naporu struktur zła, bezbożnych systemów i ideologii, które nas z tej drogi chciały sprowadzić na manowce zaprzaństwa, zdrady ojczystych ideałów - kontynuował.
Arcybiskup podkreślał także, że Bóg ofiarując człowiekowi dar miłosierdzia nie odrzuca także Swojej sprawiedliwości. W tym kontekście wspomniał przeżywane na Wybrzeżu rocznice Grudnia 1970 oraz wprowadzenia stanu wojennego.
- Mimo upływu lat wielu niesie w sobie jeszcze nie zakrzepłe rany tamtego czasu, wciąż dające znać o sobie. Utrata tak wielu bliskich, szczególnie w grudniu 1970 roku - mówił. - To, co się stało 13 grudnia, było atakiem na budzącą się do nowego życia Polskę: obywatelską, wspólnotową, odbudowującą nadwyrężaną przez lata komunistycznego zniewolenia swą tożsamość. W noc stanu wojennego postanowiono nam to wszystko odebrać - ocenił hierarcha.
- Patrzymy na tamten trudny czas ojczyzny spojrzeniem miłości miłosiernej. Odnajdujemy jej ślady w żywotach ludzi, którzy tamtej drodze pozostali wierni, nie zeszli z niej, nie porzucili tamtych ideałów służby polskiej pracy i polskiej tożsamości. Świadczą wciąż o tej wierności swoją postawą, służbą wspólnocie państwa i narodu, swoją życiową konsekwencją - dodał metropolita.
- Niech gest wyciągniętej ręki nie będzie tylko zwyczajowym konwenansem, pustym gestem dyktowanym niekiedy hipokryzją. Niech na drodze Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia towarzyszą nam słowa, które każdego dnia w Godzinie Miłosierdzia biegną przez świat: "Dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla nas i świata całego!"