- Nasi polegli bracia oddali swe życie w obronie drogiej ojczyzny, prawdy i solidarności i przelali swoją krew za wolność i godność naszą - mówił 16 grudnia pod gdańskim Pomnikiem Poległych Stoczniowców abp Sławoj Leszek Głódź.
Setki Gdańszczan i gości z całej Polski zgromadziły się w gdańskiej bazylice św. Brygidy, by modlitwą uczcić pamięć pomordowanych przez 45 laty robotników. W kościele obecni byli związkowcy "Solidarności", którzy przybyli do świątyni z licznymi pocztami sztandarowymi oraz przedstawiciele władz państwowych i samorządowych. Eucharystię, której przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź, koncelebrowali biskupi pomocniczy diecezji oraz kilkunastu kapłanów. Homilię do zgromadzonych wygłosił bp Zbigniew Zieliński.
- Odwołujemy się do miłosierdzia, ale jeszcze bardziej podkreślić musimy tu, w tej chwili modlitwy i prawdy, że miłosierdzie nie jest ślepą, przymykającą na wiele ważnych spraw temidą. Jest przyczynkiem do jeszcze szerszego otwarcia naszych oczu na prawdę i budowania na niej teraźniejszości i przyszłości - mówił w homilii bp Zieliński. - Czy jesteśmy wierni ideałom, za które stoczniowcy oddali życie? - pytał hierarcha.
- Idźmy zatem za radą proroka Izajasza do Pana , który sprawia pomyślność. Wołajmy: "Niebiosa wysączcie z góry sprawiedliwość i niech obłoki z deszczem ją wyleją. Niechaj ziemia się otworzy. Niechaj zbawienie wyda owoc i razem wzejdzie sprawiedliwość". W tym niezwykle ważnym adwentowym czasie Roku Miłosierdzia, świadomi naszych braków i zaniedbań wobec Boga i braci, również tych, których dzisiaj przywołujemy w pamięci, przyjmijmy pełne miłosierdzia Boże nawoływanie: "Nawróćcie się do mnie, by się zbawić" - apelował biskup.
- Oto program z pomocą którego możemy nadać sens śmierci dziś wspominanych jeszcze głębszy sens - dodał na zakończenie.
Pochód otwierali niosący transparent więźniowie polityczni ze stowarzyszenia "Godność" ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość Po Mszy św., przy dźwiękach orkiestry, z bazyliki wyruszył pochód, który udał się pod Pomnik Poległych Stoczniowców. Na jego czele szli więźniowie polityczni ze stowarzyszenia "Godność". Nieśli oni ogromny transparent z napisem: "Sędziowie i prokuratorzy ze stanu wojennego - precz z wymiaru sprawiedliwości".
Już pod pomnikiem, po odśpiewaniu hymnu państwowego, modlitwie metropolity i apelu poległych, minister Maciej Łopiński odczytał skierowany do uczestników zgromadzenia list Prezydenta Rzeczypospolitej Andrzeja Dudy.
"Dzisiaj, gdy gromadzimy się w miejscach upamiętniających poległych i represjonowanych, przychodzimy ze świadomością spoczywającego na nas zobowiązania. Tym, którzy zginęli za chleb i wolność należny jest nasz wielki wysiłek, aby w niepodległej ojczyźnie urzeczywistniły się prawa obywatelskie i pracownicze, solidarność społeczna, równość szans i poszanowanie ludzkiej godności. /.../ Dziękuję wszystkim, którzy kultywują pamięć o ofiarach grudnia i wypełniają marzenia pokoleń o lepszej Polsce. Nie wolno nam uchybić temu patriotycznemu dziedzictwu. Cześć poległym stoczniowcom. Cześć współrodakom, którzy złożyli najwyższą ofiarę dla wolności ojczyzny." - napisał prezydent.
- O Boże! Jak oni zachowali się godnie! - mówił Stanisław Karczewski, marszałek senatu. - Wyszli po to, aby upomnieć się nie o chleb, ale o godnie życie - podkreślał marszałek. - Niech już nigdy brat nie strzela do brata - dodał.
Pod pomnikiem przemawiał także Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność". - Są tacy, którym nie jest po drodze, by być tu z nami. My pamiętamy i dziękujemy. Jako związkowcy "Solidarności" zrobimy wszystko, aby wypełnić testament pomordowanych. Ten testament to nie tylko słowa, ale także czyny - mówił Piotr Duda.
- Jesteśmy przekonani, że ten testament mieszkańców Gdańska, Gdyni, Szczecina, którzy oddali życie za wolną Polskę zostanie wypełniony, mimo tego, co dzieje się od kilku tygodni w naszej ojczyźnie w przestrzeni politycznej. Mimo sporów i jazgotu opozycji, która jeszcze parę tygodni temu była u władzy. Dzisiaj mówią oni o zamachu na konstytucję i demokrację. Jest w naszym kraju demokracja. Możecie demonstrować. To prawo wywalczyli wam stoczniowcy w 1970 i 1980 roku - zaznaczał przewodniczący "Solidarności'.
- Grudzień 1970 to 45 pewnych ofiar śmiertelnych, to ok. 1100 ciężko rannych, zidentyfikowanych i zapewne parę tysięcy takich, które nie zostały zarejestrowane. To tysiące pobitych. To także miliony oburzonych i pokrzywdzonych. Dziesiątki milionów obywateli kraju, których dotknęła niesprawiedliwość źle zorganizowanego, źle rządzonego komunistycznego państwa. Ta Polska Ludowa była złą ojczyzną. Dla większości ludzi była krajem biedy, nędzy, wyzysku - podkreślał prof. Mirosław Golon z IPN.
Na zakończenie uroczystości zgromadzeni złożyli u stóp pomnika wieńce i kwiaty.