Duchowość fana. – Nasze doświadczenia pokazują, że są sprawy ważne dla wszystkich reprezentantów środowiska, a pielgrzymka na Jasną Górę potrafi zawiesić nawet rywalizację pomiędzy klubami – mówi ks. Jarosław Wąsowicz SDB, ogólnopolski duszpasterz kibiców.
Już po raz 8. na Jasnej Górze spotkali się przedstawiciele środowisk kibicowskich z całego kraju. Przed jasnogórską ikoną Maryi 10 stycznia modlili się ludzie w różnym wieku, przyozdobieni w barwy klubowe drużyn, które na co dzień nie darzą się sympatią. W swoich modlitwach polecali Bogu przede wszystkim sprawy ojczyzny. Nie przez przypadek. Nawet w swojej nazwie pielgrzymka kibiców zawiera słowo „patriotyczna”.
Zaczęło się w Gdańsku
– Kiedy umierał mój przyjaciel Tadeusz Duffek, powiedział mi, że chce, byśmy zorganizowali pielgrzymkę kibiców – wspomina Milan Ignatowicz, kibic gdańskiej Lechii. – Świadomie przygotowywał się do swojej śmierci. Dużo rozmawiał z ks. Jarkiem Wąsowiczem, który był jego przewodnikiem duchowym. Poprosił mnie wówczas, żebyśmy podjęli ten pomysł – dodaje Milan. – Tak, pomysł wyszedł od Tadeusza Duffeka. Chciał, byśmy spotkali się na Jasnej Górze pod sztandarami patriotyzmu. Rozmawialiśmy o tym, kiedy odchodził – potwierdza ks. Wąsowicz. – Pierwsza pielgrzymka opierała się na naszych przyjaciołach, kolegach i znajomych. Liczba pielgrzymów nie przekroczyła wówczas 200 osób. Od tego czasu liczba jednak wzrastała lawinowo. Ocenia się, że w tegorocznej mogło uczestniczyć nawet 8 tys. ludzi. Dzisiaj kibice Lechii nie stanowią już wśród pielgrzymów dominującej grupy. – Od Częstochowy dzieli nas dość duża odległość – mówi krótko ks. Wąsowicz. Wzrastająca liczba pielgrzymów spowodowała konieczność systemowych rozwiązań. Wzmocniła także wzajemne relacje pomiędzy sympatykami klubów. Od lat oprawę pielgrzymki co roku przygotowują kibice innej drużyny. – Najwięcej pielgrzymów przyjeżdża z tych drużyn, które są bezpośrednio zaangażowane w oprawę pielgrzymki – wyjaśnia kapłan. Przed rokiem tym klubem był Śląsk Wrocław. Ostatnio – Lech Poznań. Ciężar wielu przygotowań biorą też na siebie przedstawiciele miejscowego Rakowa.
Wspólny mianownik
– Na początku myśleliśmy przede wszystkim o wartościach duchowych. Z czasem, obserwując to, co przez minione 8 lat działo się w Polsce, duchowy wymiar połączyliśmy z myślą patriotyczną – wyjaśnia Milan. – W Polsce każde miasto ma swój niepowtarzalny etos, ukształtowany przez historię. Poznań – powstanie wielkopolskie i wydarzenia Czerwca ‘56, Górny Śląsk – powstania śląskie, stolica – powstanie warszawskie, Gdańsk jest kolebką „Solidarności” – wylicza Tadeusz Wnuk, jeden z gdańskich kibiców. Zaznacza, że podobne doświadczenia mają Szczecin, Wrocław związany z „Solidarnością Walczącą” czy Świdnik, w którym miały początek sierpniowe strajki w 1980 roku. Wymienia tradycje niepodległościowej walki na Podlasiu czy na zróżnicowanej pod względem wyznaniowym Białostoczczyźnie. – Wszystko to prowadzi do utożsamienia się z Polską i wartościami patriotycznymi. One stanowią dla nas wspólny mianownik – dodaje. Ks. Wąsowicz podkreśla, że Polscy kibice starają się odwoływać do polskiej historii i przywracają pamięć zapomnianym bohaterom. – To wcześniej czy później powoduje zderzenie z rzeczywistością wiary i Kościoła. Dość wspomnieć, że żołnierze wyklęci, oprócz tego, że byli bojownikami sprawy niepodległości, byli także ludźmi bardzo wierzącymi – przypomina.
Modlitwa i działanie
Ppłk Łukasz Ciepliński, rotmistrz Witold Pilecki czy „Inka” są dla kibiców przykładami do naśladowania. – Kościół zawsze w trudnych momentach historii był ostoją dla polskich patriotów. W naszej historii się to jakoś wzajemnie uzupełniało. A przez patriotyzm można dojść do Pana Boga – mówi ks. Wąsowicz. Odniesienie do historii nie jest dla kibiców jedynie okazją do wspomnień. Oceniając krytycznie stan naszego państwa, nie zamierzają stać z założonymi rękami. Jednym z owoców pielgrzymki jest lista 14 postulatów, które zamierzają przesłać premier Beacie Szydło. Znalazły się wśród nich m.in. prośby o wznowienie śledztwa, by wyjaśnić wszystkie okoliczności śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, lustrację polskich środowisk opiniotwórczych, wsparcie mediów narodowych czy zwiększenie liczby godzin historii w polskich szkołach. Wśród motywów swojego działania wymieniają także te dotyczące wprost moralności. – Kiedy libertyńsko-lewacka indoktrynacja zaczęła dotykać dzieci, trzeba się było temu przeciwstawić. Mam na myśli wszystko, co wiąże się z gender – podkreśla Milan. – Jeżeli nie zjednoczymy się i nie przeciwstawimy temu zagrożeniu, przegramy wszyscy. Staniemy się niewolnikami.