- Jezus nie narodził się po to, by ludzie śpiewali sentymentalne kolędy. Przyszedł zniszczyć śmierć i grzech, które zatruwają każdego człowieka - mówił podczas koncertu gitarzysta Robert Drężek.
Niebanalne, a często wręcz zaskakujące aranżacje doskonale znanych kolęd zabrzmiały 29 stycznia w gdańskim kościele NMP Matki Kościoła i św. Katarzyny Szwedzkiej. Koncert grupy pod nazwą Zespół w Składzie, złożonej z muzyków występujących na co dzień w wielu znanych zespołach, był także przedsięwzięciem ewangelizacyjnym. Artyści, pomiędzy utworami, starali się wyjaśniać ich treść teologiczną, ale także zachęcali uczestników do nawiązania osobistej relacji z Jezusem. W wydarzeniu uczestniczyło kilkuset wiernych.
- Myśli Boga są kompletnie inne niż myśli ludzkie. On do rzeczy wielkich używa kruchych, glinianych naczyń. Miejsce, w którym narodził się Jezus otworzyło możliwości, by przyszli do Niego z pokłonem zarówno prości pastuszkowie, jak i wielcy mędrcy - wyjaśniał Robert Drężek. - Nasze serca pragną miłości, ale jest w nich niestety także trucizna grzechu. Jezus przyszedł po to, by dać nam odtrutkę - dodał muzyk.
- Koncert to kolejna okazja, by spotkać się w licznym gronie, razem z dobrym zespołem oddać Bogu chwałę i podziękować Mu za to, że przyszedł do nas na ziemię. A piękne, kerygmatyczne słowa pomagają jeszcze lepiej przeżyć tajemnicę Bożego Narodzenia - mówi ks. Jan Kucharski, proboszcz parafii. - Kolędy są bardzo głębokie w swojej treści duchowej i teologicznej. My często je spłaszczamy. Zespół natomiast sięga po tę głębię kolęd i skutecznie nas w nią wprowadza - podkreśla ks. Kucharski.
- Na koncercie Zespołu w Składzie po raz pierwszy byłam kilka lat temu. Zrobił na mnie wówczas niezwykłe wrażenie. To nie tylko śpiewanie kolęd, ale także i ewangelizacja. To świetne wydarzenie, także i pod tym względem, że wszyscy ludzie śpiewają, że się angażują. Ma się tutaj poczucie, że wszyscy razem tworzymy ten koncert - stwierdza trzydziestoletnia Karolina, jedna z uczestniczek wydarzenia.