W Gdyni ruszyły konsultacje społeczne, dzięki którym to mieszkańcy wskażą, które miejsca na mapie miasta uważają za najbardziej niebezpieczne.
Przez cały luty rady dzielnic współpracować będą z Policją, co zaowocuje stworzeniem interaktywnej mapy zagrożeń. Spotkania odbyły się już m.in. na Oksywiu, Karwinach, Dąbrowie czy Witominie Radiostacji.
Konsultacje, które odbyły się w Gdyni-Chyloni, wzbudziły żywe zainteresowanie wśród mieszkańców, którzy stworzyli nawet własną, papierową mapę, pokazującą najbardziej niebezpieczne miejsca w ich dzielnicy. – Ulica Zamenhoffa albo Opata Hackiego – wskazywała jedna z mieszkanek dzielnicy. – Nasze dzieci także stworzyły swoją mapę. Proszę zauważyć, że w legendzie widnieje słowo "biją" w tych najmniej bezpiecznych miejscach – dodaje inny mieszkaniec.
Policjanci uważnie przyjrzeli się mapie, przygotowanej przez mieszkańców. – Wskazane dzisiaj na spotkaniu miejsca nie są nam, niestety, obce. Patrolujemy je regularnie, starając się tym samym podnosić komfort życia mieszkańców – mówi podinsp. Janusz Bieliński, komendant KP w Gdyni Chyloni.
Stąd pomysł, aby stworzyć mapę zagrożeń, która będzie wskazywała miejsca, w których mieszkańcy danej dzielnicy czują się zagrożeni. – Taka interaktywna mapa będzie dostępna dla każdego mieszkańca Gdyni. Chcielibyśmy, aby współpraca Policji z mieszkańcami poszczególnych dzielnic, w naszym przypadku Chyloni, dała nam jeszcze większą wiedzę o miejscach mało bezpiecznych – wyjaśnia komendant.
Marek Dąbkowski, przewodniczący Rady Dzielnicy Chylonia, przyznaje, że dzielnica bardzo się zmieniła. – Przyklejono nam "łatkę" niebezpiecznej, a nie jest to w tej chwili prawdą. Statystki policyjne mówią, że w tym momencie jest to dzielnica spokojniejsza niż kilka lat temu – mówi.
M. Dąbkowski podkreśla, że stworzenie mapy zagrożeń pomoże "naprostować" wizerunek Chyloni. – Wizerunek dzielnicy uległ zmianie, bo cały czas pracujemy, aby tak było. Jednak ważne jest, aby komunikacja między mieszkańcami dzielnicy a policjantami była żywa. U nas to się udaje, bo policja przyjeżdża do nas na dyżury w czasie, których mieszkańcy mogą przedstawić swoje uwagi – mówi przewodniczący.