- Kto ucieka przed grzechem, prędzej czy później zgubi drogę do Boga - powiedział franciszkanin o. Teodor Knapczyk
W parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej w Gdańsku 17 lutego odprawiona została Msza św. z modlitwą o uzdrowienie duchowe i fizyczne. Przewodniczył jej o. Teodor Knapczyk, charyzmatyczny franciszkanin z Krakowa.
Duchowny nawiązując do spotkania Jezusa z cudzołożnicą, opisanego w Ewangelii św. Jana, mówił o Bożym Miłosierdziu.
- Zachowanie Chrystusa, który staje w obronie jawnogrzesznicy, bywa dla współczesnych gorszące. Warto jednak, abyśmy zapytali samych siebie: jak to jest, gdy my znajdujemy się w sytuacji tej kobiety? Gdy kogoś z nas wystawiają na widok publiczny i zaczynają wymieniać całą litanię naszych grzechów? Z pewnością tego doświadczyliście - w rodzinie, małżeństwie, środowisku pracy, we wspólnocie. Ja doświadczyłem i to nie jeden raz - mówił.
- Grzech cudzołożnicy zaprowadził ją do Boga. W spotkaniu z Nim otrzymała rozgrzeszenie. Dobrze, gdybyśmy potrafili odnaleźć siebie w historii tej kobiety. Bo paradoksalnie droga do Boga każdego z nas jest wybrukowana naszymi osobistymi grzechami. To właśnie z naszego grzechu wychodzimy ku Chrystusowi, którzy przyszedł zbawić to, co zginęło - dodał.
- Każdy, kto ucieka przed grzechem, prędzej czy później zgubi drogę do Boga. Wielu jest ludzi, którzy od lat nie chodzą do spowiedzi. Mówią: "Po co mam się spowiadać księdzu. Przecież on jest takim samym grzesznikiem albo jeszcze gorszym. Po co mam marnować czas na konfesjonał? Przecież nikogo nie zabiłem, nie okradłem". Nie możemy się chować w obliczu własnego grzechu, bo z grzechu może wyzwolić nas tylko Jezus, i tylko On może ten grzech odpuścić - zakończył.
Po Eucharystii odbyła się adoracja Najświętszego Sakramentu z modlitwą wstawienniczą o uzdrowienie duchowe i fizyczne. Spotkanie charyzmatyczne, które uświetnił zespół wokalno-instrumentalny "Adoramus" z Tczewa, zakończyło się błogosławieństwem kapłańskim z nałożeniem rąk.