Nowy numer 13/2024 Archiwum

Gdy nie wiesz, że jesteś ofiarą...

O walce z przemocą w rodzinie, wstydliwie skrywanych siniakach i zagłodzonych dzieciach z kom. Michałem Rusakiem, rzecznikiem gdyńskiej policji, rozmawia ks. Rafał Starkowicz.

Ks. Rafał Starkowicz: Trwa właśnie Tydzień Pomocy Ofiarom Przestępstw. Po co właściwie jest organizowany?

Kom. Michał Rusak: Opieka nad ofiarami przestępstw działa przez okrągły rok. Zajmuje się nią wiele instytucji. Tydzień Pomocy Ofiarom Przestępstw to tak naprawdę kampania, która ma uwrażliwić społeczeństwo na tę problematykę. Ma także pomóc osobom, które doświadczają przeróżnych form przestępstw. Jeżeli mamy do czynienia z włamaniem, pobiciem czy kradzieżą samochodu, nikt nie ma wątpliwości, gdzie powinien skierować swoje kroki. Są jednak przestępstwa dotykające sfery bardziej wrażliwej, prywatnej. Mam na myśli przestępstwa przeciwko rodzinie, czci, godności, przestępstwa na tle seksualnym... Chodzi o to, by ludzie, którzy doświadczają takich czynów, zrozumieli, że to są działania zabronione i dostrzegli drogę, na której znaleźć mogą konkretną pomoc.

Ludzie nie wiedzą, że są ofiarami takich przestępstw?

To nie musi być przemoc fizyczna. Z krzywdą fizyczną sprawa jest dość prosta. Tu chodzi o przeróżne akty znęcania się i przemocy. Może to być np. przemoc ekonomiczna. Czasami wydaje się ludziom, że żyją w jakimś określonym kontekście i muszą to znosić. Staramy się zwracać uwagę, że możemy dochodzić swoich praw wobec osób, które przemoc stosują.

Jak człowiek może rozpoznać różnicę między trudną relacją a przemocą w rodzinie?

Jeżeli określone zachowania dotykają naszej osobistej godności i poczucia wolności, jeżeli w rodzinie trwają sytuacje, w których człowiek czuje się niekomfortowo, to pierwszy sygnał, że możemy mieć do czynienia z przestępstwem. Prawdą jest, że nie każda przemoc musi być przestępstwem. Ale uruchomienie chociażby procedury niebieskiej karty może być wskazane, żeby przemoc powstrzymać. To mechanizm obronny przeciwko tego rodzaju atakom.

Jakie instytucje świadczą pomoc ofiarom przemocy domowej?

Obecnie jest pięć instytucji, które mogą uruchamiać procedurę niebieskiej karty. Kiedyś była to jedynie policja i pracownicy socjalni. Teraz do tego grona dołączyli pedagodzy szkolni, gminna komisja rozwiązywania problemów alkoholowych oraz służba zdrowia. To bardzo dobrze. Zdarza się bowiem, że do lekarza zgłasza się człowiek, który ma na ciele wyraźne ślady pobicia. Kiedy jest to wynik przemocy domowej, takiej sytuacji zwykle towarzyszą wstyd oraz lęk przed partnerem. Trudno wówczas liczyć, że pokrzywdzony uda się na policję. Wtedy wiele może zrobić mądry pracownik służby zdrowia. Podobnie jest z pedagogiem, który dostrzega zagłodzone dzieci. Oni mogą uruchamiać tę procedurę poza udziałem osób zainteresowanych i sprawę wyjaśniać. Nieustannie działa też Ośrodek Interwencji Kryzysowej. Gdy czujemy się ograniczani lub wykorzystywani, warto skontaktować się z taką placówką. Można znaleźć tam kontakt z dobrymi terapeutami, interwenientami czy mediatorami. Te osoby mają ogromną praktykę i są w stanie rozpoznać, czy dana sytuacja ma znamiona przestępstwa. Ofiary przemocy domowej mogą, oczywiście, w każdym momencie zwrócić się o pomoc policji...

Niełatwo wejść z butami w cudze życie. Dlaczego to ważne, byśmy reagowali na znane nam przejawy przemocy domowej?

Spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność. Czasem, jeżeli nie zareagujemy w odpowiednim momencie, przeoczymy pierwsze symptomy, które nie zawsze mają znamiona przestępstwa, może dojść do drastycznych zdarzeń. Słyszymy przecież o śmiertelnych przypadkach awantur domowych. Dlatego wszyscy musimy być zdecydowani i odważni w działaniach podejmowanych w obliczu przemocy domowej.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama