Już 14 maja „onkolaski” znowu będą na fali. Dotrzymały słowa i po raz trzeci wypłyną na Bałtyk, dając nadzieję chorym na raka oraz promując badania profilaktyczne.
Tym razem „OnkoRejs – wybieram życie” rozpocznie się w Gdyni, a zakończy po 7 dniach w Kłajpedzie. Na pokładzie „Zawiszy Czarnego” popłynąć ma prawie 30 osób po przejściach onkologicznych, a także ze stwardnieniem rozsianym. – Zauważyłam, że osoby onkologiczne traktuje się tak, jakby rak był wyrokiem kończącym ich życie. Oczywiście, jest to przewlekła choroba, która wiele odbiera, ale najważniejsze, żeby nie odebrała chęci do życia – podkreśla Magda Lesiewicz, pomysłodawczyni „OnkoRejsu”. Dlatego ci, którzy w maju wejdą na pokład, już zaczęli przygotowania do rejsu. – Więcej chodzą, starają się wzmocnić swoją wytrzymałość fizyczną. To pokazuje, że „OnkoRejs” daje pozytywnego kopa do pracy nad sobą – podkreśla pani Magda. Bo „OnkoRejs – wybieram życie” nie jest zwykłą wycieczką dla grupki zmagających się z nowotworem osób. Wyprawa niesie za sobą wyraźne przesłanie, że rak to nie wyrok, wcześnie wykryta choroba może zostać pokonana. Stąd pomysł, żeby wyruszyć w morze, dając tym samym siłę do walki zmagającym się z nowotworem oraz uświadomić zdrowym, jak ważna jest profilaktyka. – Bo z żeglowaniem jest jak z nowotworem. Są burze, ale jest też słońce. Najważniejsze, żeby się nie załamywać – podkreśla M. Lesiewicz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.