Zakończyły się uroczystości pogrzebowe śp. abp. Tadeusza Gocłowskiego. Po Mszy św. trumna z ciałem pierwszego metropolity gdańskiego spoczęła w Krypcie Biskupów Gdańskich.
- Wierzymy, że abp Tadeusz otrzymał nagrodę, do jakiej Bóg wzywa w Jezusie Chrystusie. Że dzięki miłosierdziu Boga znalazł nowe mieszkanie, miasto święte, Jeruzalem nowe - mówił na zakończenie Mszy św. pogrzebowej abp Sławoj Leszek Głódź.
- Przez długie lata wytrwale głosił Chrystusa i Jego zmartwychwstanie. Wiemy, że do głębi był człowiekiem Kościoła. Wielu z nas w różnych miejscach, czasie i sytuacjach znalazło się w kręgu jego oddziaływania, jego mocnej, wyrazistej, kapłańskiej, biskupiej i człowieczej osobowości - podkreślał hierarcha. W słowie metropolity znalazł się także wątek osobisty.
- Dziękuję Ci księże arcybiskupie za rady, życzenia, okolicznościowe, słowa pocieszenia, gdy było ciężko w chorobie i nie tylko wówczas - powiedział abp. Głódź.
Do zgromadzonych na liturgii swoje słowo skierował prezydent Andrzej Duda. Odczytała je minister Małgorzata Sadurska.
"Był zasłużonym hierarchą polskiego kościoła. Świadkiem i uczestnikiem przełomowych wydarzeń w życiu naszego narodu. Człowiekiem i kapłanem, którego postawę wyróżniały duch służby, zdecydowanie i gorliwość w głoszeniu Ewangelii. Upominał się o sprawiedliwość i poszanowanie praw ludzi "Solidarności" i wszystkich uczestników zmagań z komunistycznym zniewoleniem. Krzepił serca, głosił nadzieję, dzielił się wiarą w nadchodzący tryumf prawdy i wolności." - napisał w swoim słowie prezydent.
W liturgicznej procesji trumnie abp. Gocłowskiego towarzyszyła asysta wojskowa ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość Podczas uroczystości znalazło się także miejsce dla słów pożegnania, które wygłosili przedstawiciele różnych środowisk Wybrzeża. - Dzisiaj cały Gdańsk, Pomorze i Polska żegna Ciebie i dziękuje Tobie za miłość do nas, za przyjaźń. Za to, że byłeś zawsze otwarty na spotkanie z wierzącym, wątpiącym, niewierzącym, czy wierzącym w inną religię. Nikogo nie odrzucałeś. Szeroko otwierałeś swoje ramiona. Byłeś wielkim, mądrym i roztropnym patriotą - mówił Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. - Pamiętaj o nas, gdańszczanach. Masz już teraz blisko do wszystkich - dodał na zakończenie.
- Chociaż dzisiaj oczy są pełne łez, to jednak przez słowa żałobnej pieśni i dźwięki dzwonów przebija się radosny Magnificat za piękny wzór Twojego szlachetnego i dobrego życia - podkreślała Marta Gocłowska, przedstawicielka rodziny zmarłego arcybiskupa.
W imieniu diecezjan głos zabrał prof. Maciej Sobczak, rektor Akademii Muzycznej w Gdańsku, który dziękował abp. Tadeuszowi za opiekę pasterską, szerzenie i nauczanie Słowa Bożego oraz sprawowanie sakramentów świętych. - Dziękujemy za obecność w najważniejszych wydarzeniach Pomorza i Polski oraz oddanie sprawom ojczyzny - podkreślał.
- Byłeś bardzo wymagającym człowiekiem. Ale przede wszystkim od siebie. Oddanie Kościołowi i ludziom było dla Ciebie źródłem prawdziwej radości. Służba przy twoim boku to była wielka szkoła, wielkie wyróżnienie i wielki zaszczyt. Oby chociaż szczypta twojej mądrości w nas pozostała. Ale jedno księże arcybiskupie ci nie wychodziło. Nie umiałeś wypoczywać. Mrowiłeś z uśmiechem: "Odpoczywać będziemy w niebie" - mówił w imieniu kapłanów archidiecezji ks. kan. Wojciech Tokarz, który przez lata pełnił funkcję kapelana arcybiskupa Gocłowskiego.
Tuż przed wyruszeniem pogrzebowej procesji metropolita odczytał fragment sporządzonego 2 czerwca 2015 testamentu abp. Tadeusza Gocłowskiego, w którym zmarły żegna się z kapłanami i wiernymi.