Palące słońce nie powstrzymało ponad 4 tys. biegaczy, którzy zameldowali się na mecie gdyńskiego Biegu Europejskiego.
10-kilometrową trasę wśród panów najszybciej pokonał Tomasz Grycko. Natomiast biegaczką, która jako pierwsza zameldowała się na mecie, była Marta Krawczyńska.
– Dzisiejsze warunki są mało sprzyjające. Wiem, że nie powinno narzekać się na chyba pierwszy tak ciepły w tym roku dzień, ale osobiście wolałabym, żeby było trochę chłodniej – mówiła Aneta, jedna z uczestniczek gdyńskiego biegu, tuż przed startem.
Zorganizowany w Gdyni Bieg Europejski wpisuje się w cykl PKO Grand Prix Gdyni. Na liście startowej biegu głównego widniało ponad 5 tys. nazwisk. Tradycyjnie już zawodnicy wystartowali ze skweru Kościuszki.
Punktualnie o godz. 15 sygnał z ORP „Błyskawica" był znakiem dla uczestników, że rywalizację czas zacząć. Następnie biegaczy spotkać było można na ulicach: Jana Pawła II, Jerzego Waszyngtona, św. Piotra, Tadeusza Wendy, Polskiej, Janka Wiśniewskiego, Jana z Kolna, Portowej, placu Kaszubskim, Świętojańskiej, Józefa Piłsudskiego, Bulwarze Nadmorskim oraz ponownie na skwerze Kościuszki, gdzie zlokalizowana była meta.
Ulica Świętojańska uważana jest za najcięższy fragment trasy, gdyż zawodnicy biegną cały czas pod górę
Justyna Liptak /Foto Gość
Tomasz Grycko z Władysławowa na metę przybiegł z czasem 30 minut i 19 sekund. W lutowym Biegu Urodzinowym także był pierwszy. Marta Krawczyńska z Gdańska zakończyła bieg z czasem 34 minut i 33 sekund.
10-kilometrowy bieg główny nie był jedyną formą rywalizacji w czasie Biegu Europejskiego. Od samego rana na mecie ustawiali się najmłodsi – maluchy, starszaki, ale także młodzież. Jak zwykle, nie zabrakło również alternatywnej dla biegu formy aktywności fizycznej, czyli nordic walking. W tej konkurencji chętni także dopisali.
W tym roku cyklowi PKO Grand Prix Gdyni towarzyszy hasło: „Pokonaj siebie”, zachęcające do przełamywania własnych barier. Dodatkową mobilizacją do ukończenia biegu był wyjątkowy medal, który jest elementem układanki składającej się z 4 części. Całość finalnie przedstawi ulicę Świętojańską w dwóch obliczach – tuż po powstaniu oraz współcześnie.
Biegacze, którzy chcą zdobyć taki nietuzinkowy medal, muszą uzbroić się w cierpliwość, gdyż do pokonania zostały jeszcze dwa biegi: 17 maja – Nocny Bieg Świętojański oraz 11 listopada – Bieg Niepodległości.
– Mnie na nich z całą pewnością nie zabraknie, bo bieganie weszło mi już w nawyk – kwituje Aneta.