W weekend 21-22 maja Kalwaria Wejherowska przeżywała Odpust Trójcy Świętej. Uroczystości rozpoczęły się w sobotę rano przywitaniem pielgrzymek z nadmorskich miejscowości. W niedzielę z kościoła Trzech Krzyży wyruszyła procesja z Najświętszym Sakramentem na kalwaryjskie wzgórze, gdzie została odprawiona uroczysta Suma odpustowa.
Jak co roku w uroczystościach udział wzięły setki pielgrzymów i wiernych. Liturgii przewodniczył i homilię wygłosił bp Zbigniew Zieliński. – Uroczystość Trójcy Świętej przynagla do refleksji. Dzisiaj chcemy jeszcze bardziej zgłębić prawdę o Bogu Jedynym, ale w trzech osobach. Pragniemy odkryć, czym jest w istocie ta podstawowa i fundamentalna prawda wiary chrześcijańskiej, aby lepiej ją pojąć, sercem przyjąć, a przede wszystkim życiem potwierdzić – mówi kaznodzieja.
– Mówi się że czasy, w których żyjemy są niełatwe. Jest w tym sporo prawdy, bo jeżeli włączymy pierwszą lepszą telewizyjną stację, otworzymy gazetę, bądź wejdziemy na internetową stronę to zauważymy, że świat, jakość dziwnie zwariował. Pastwi się nad sobą i innymi ludźmi – dużo chętniej przekazując informację o nieszczęściach, o dramatach, potknięciach, niż o tym, co w życiu dobre. Można powiedzieć, że współczesny świat, a w nim ludzie, którzy go tworzą przypominają masochistów, którzy czerpią radość z tego, że mogą sobie zrobić krzywdę – mówi biskup
– Żyjemy w czasach, w których z grzechu robi się cnotę, a z cnoty grzech. Żyjemy w czasach, w których specjaliści od PR częściej doradzają kłamstwo, a niżeli uczciwość. Sami zadajemy sobie pytanie: „jak w tym wszystkim funkcjonować?" – pytał duszpasterz.
– Jedną z najbardziej dramatycznych okoliczności czasów współczesnych jest to, że ludzie mający o sobie przeświadczenie, że są dobrzy, przybywają przed ołtarz i przeżywają Eucharystię, a chwilę później nie widza większego problemu w tym, by wypowiedzieć się przeciwko życiu – temu bezbronnemu pod sercem matki, czy temu staremu i schorowanemu, uzasadniając to w najbardziej bzdurny sposób – humanitaryzmem czy szacunkiem dla ludzkich wyborów – zaznaczył bp Zieliński.
– Dlatego zadajmy sobie pytanie o to: „kim jesteśmy?" i „co sobą reprezentujemy?". Źródłem wewnętrznego i zewnętrznego spokoju chrześcijanina jest zakotwiczenie w Bogu. Mieszkając w nas, uczy poczucia wielkiej wartości i jedności. Ta jedność z Bogiem przejawia się codziennym czynieniem dobra. Nie zapominajmy jednak, że nie ma pokoju opartego tylko na deklaracjach, na chęci, czy słowach. Prawdziwy pokój budowany jest na czynach, które zamyka się w obszernym słowie, jakim jest „dobro" – mówił kaznodzieja.
– Dzisiaj, gdy stać nas było na takie dobro, które ofiarowaliśmy sobie – wyruszyliśmy na pielgrzymkę, przybyliśmy tutaj by się cieszyć sobą i Bogiem. Jesteśmy zobowiązani, by to dobro i jedność nieść w nasze środowiska – do naszych domów, wspólnot, szkół i uczelni. Do polityki, życia społecznego i prywatnego. Pragnienie pokoju niech idzie w parze z czynieniem dobra. Pragnienie zmiany świata, niech idzie w parze z pragnieniem zmiany siebie samego. Niech wreszcie dane nam będzie odkryć jak wielką wartość mają dobre czyny, które stały się w naszym życiu – zakończył bp Zieliński.