Idąc ulicami pomorskich miast, napotkamy po drodze Karola Świerczewskiego, Zygmunta Berlinga, a nawet „czerwonego kata”, czyli Feliksa Dzierżyńskiego. – Zgodnie z ustawą dekomunizacyjną „bohaterowie” minionego systemu już wkrótce przestaną nas straszyć – mówi dr Karol Nawrocki, historyk.
jan.hlebowicz@gosc.pl Nie chcemy w naszym mieście Dąbrowszczaków, którzy byli żołnierzami Stalina. Zamiast nich proponujemy zasłużoną dla Polski, Gdańska i ruchu „Solidarności” Margaret Thatcher – deklaruje Jakub Żak z gdańskiego Klubu Republikańskiego, prawnik. – Nie zgadzamy się na taką zmianę – odpowiada krótko Antoni Pawlak, rzecznik Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska. Dr Nawrocki, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku, jest przekonany, że Dąbrowszczacy powinni raz na zawsze zniknąć z przestrzeni miejskiej. – Nie uważam jednak, że zastąpić ich powinna Żelazna Dama. „W kolejce” czekają postaci zdecydowanie ważniejsze dla naszego regionu. Są wśród nich żołnierze niezłomni. Inicjatorzy zmiany wyszli ze swoim pomysłem przed szereg, w czasie gdy Senat jeszcze procedował nad ustawą. Czy uda się osiągnąć w tej sprawie kompromis?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.