We wtorek 31 maja w swoje ostatnie rejsy wyruszył prom z Nowego Portu do Twierdzy Wisłoujście. Jednostka służyła w sumie 41 lat, aż do otwarcia tunelu pod Martwą Wisłą.
Wiekowy już prom wykonywał kilkadziesiąt kursów dziennie. Przed otwarciem tunelu pod Martwą Wisłą 5-minutowa przeprawa była doskonałą alternatywą dla zakorkowanego centrum Gdańska. Z połączenia korzystali kierowcy samochodów osobowych, ciężarowych, autobusów, a także rowerzyści i piesi.
Zwłaszcza dla cyklistów likwidacja promowej przeprawy może być uciążliwa. Chociaż uruchomiona specjalna linia autobusowa 258, przystosowana do przewozu jednośladów, miała rozwiać wszelkie wątpliwości. – No dobrze, ale najpierw trzeba dojechać na przystanek przy stadionie, a to dla mnie kawałek drogi. Do promu miałam zdecydowanie bliżej – mówi pani Małgorzata, gdańszczanka. – Zawsze człowiek rano na rower wsiadał i na drugą stronę na grzybki płynął, a teraz co? – mówi pan Zenek, mieszkaniec Nowego Portu.
Otwarcie tunelu pod Martwą Wisłą spowodowało rozwiązanie umowy na dofinansowanie z budżetu miasta, która rocznie wynosiła ok. 1,5 mln zł. Dla zużywającego ok. 8 tys. litrów ropy miesięcznie 290-tonowego promu była to niewątpliwa pomoc w codziennym funkcjonowaniu.
Otwarcie tunelu spowodowało zmniejszenie liczby przeprawiających się samochodów. – Wcześniej w kolejkach stało po kilkadziesiąt aut, teraz jest ich znacznie mniej. Ostatnio najwięcej było rowerzystów i pieszych, bo – wiadomo – sezon się zaczyna i ludzie wyruszają zwiedzać, a tu, przy Twierdzy, tereny są piękne i ciekawe – mówi Ryszard Brojak z Promu Wisłoujście.
Ostatni dzień kursowania promu wzbudził spore zainteresowanie wśród mieszkańców Gdańska. – To mój pierwszy i ostatni rejs jednocześnie – mówi pani Agnieszka, mieszkanka gdańskiego Brzeźna.
W specjalnym zorganizowanym m.in. przez Zarząd Dróg i Zieleni oraz miasto Gdańsk rejsie wzięło udział 55 osób, które wcześniej kupiły bilety na przeprawę na trasie Nowy Port–Twierdza Wisłoujście–Nowy Port. Dochód z biletów zostanie przeznaczony na odbudowę zabytkowego zegara na Biskupiej Górce.
Po rejsie Aleksander Masłowski, przewodnik, przybliżył wszystkim zebranym na nabrzeżu osobom krótką historię promu. – Kadłub promu "Wisłoujście" powstał w stoczni w Kędzierzynie-Koźlu. Pierwotnie miał trafić na Wisłę – na szlaku Świbno–Mikoszewo. Jednak ostatecznie przeprawa została uruchomiona w 1975 r. na trasie Nowy Port–Twierdza Wisłoujście – mówił A. Masłowski.
Na nabrzeżu w Nowym Porcie zgromadzili się wszyscy chcący po raz ostatni zobaczyć prom w akcji. – Mam cały czas nadzieję, że coś się zmieni i nie jest to koniec przeprawy, bo uważam, że ta dzielnica sporo straci. Tak to chociaż turyści tu przyjeżdżali, a teraz to raczej wybiorą bezpośrednią drogę do Twierdzy Wisłoujście – mówi R. Brojak.
Obecnym właścicielem jednostki jest Andrzej Pieńkowski. Jeżeli jednak nie znajdzie się kupiec, prom trafi na złom.