– Chyba żaden inny prom nie był żegnany w taki sposób – mówi Aleksander Masłowski, przewodnik przybliżający historię „Wisłoujścia”.
Na nabrzeżu w Nowym Porcie gromadzi się coraz więcej osób. – To mój pierwszy i ostatni rejs jednocześnie – mówi pani Agnieszka, mieszkanka gdańskiego Brzeźna. Na prom wsiadają całe rodziny, znajdują się również chętni do przeprawy samochodowej. Już na pokładzie każdy spieszy się z pamiątkowym zdjęciem – na tle Twierdzy Wisłoujście, z kapitanem na mostku, w sterowni i wszędzie tam, gdzie wcześniej nie można było zajrzeć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.