Setki mieszkańców Trójmiasta oraz turystów z kraju i zagranicy wzięły udział w pokazach wojskowego sprzętu i możliwości polskich żołnierzy, które w piątek i sobotę odbywały się na gdyńskim Skwerze Kościuszki. Imprezę zorganizowano z okazji odbywającego się w Polsce szczytu NATO.
Wśród wielu atrakcji przygotowanych dla zwiedzających przez różne rodzaje polskich Sił Zbrojnych szczególnym zainteresowaniem cieszyła się możliwość zwiedzania okrętu podwodnego ORP Sęp, do którego ustawiła się kilkusetmetrowa kolejka. Ogromne emocje widzów wzbudzały także pokazy lotnicze oraz odbywające się na wodach basenu portowego prezentacje działań antyterrorystycznych i ratowniczych. Dzieci oraz młodzież niezwykle chętnie korzystali z okazji, by zasiąść za kierownicą ogromnych wojskowych ciężarówek.
Zwiedzający mogli przyjrzeć się z bliska radarom, wyrzutniom rakiet czy przeznaczonym do badania morskich głębin nowoczesnym sonarom. Wiele emocji najmłodszym dawała także możliwość ubrania elementów specjalnego wyposażenia sapera, a także okazja do zabawy z robotem przeznaczonym do wykonywania prac z ładunkami wybuchowymi. Kierujący nim żołnierz podkreślał, że maszyna jest niezwykle precyzyjna, a "podejmowanymi ładunkami opiekuje się z czułością".
Saperski robot z podejmowanymi przedmiotami potrafi obchodzić się naprawdę delikatnie ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość Podczas imprezy odbył się także pokaz musztry paradnej w wykonaniu Kompanii Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej oraz koncert orkiestry Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Uczestnicy wydarzenia mogli wziąć także udział w licznych zabawach i konkursach.
Jednym z emocjonujących momentów był pokaz działań antyterrorystycznych w wykonaniu funkcjonariuszy Wydziału Zabezpieczenia Działań Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Jego scenariusz zakładał, że statek - w którego roli wystąpił ORP Grom - został opanowany przez terrorystę. Na pomoc uwięzionej załodze, w asyście śmigłowca, pospieszył poruszający się na szybkich łodziach oddział specjalny Straży Granicznej. Po krótkiej wymianie ognia z broni maszynowej funkcjonariusze dokonali abordażu, obezwładnili terrorystę i uwolnili zakładników.
- Funkcjonariusze Wydziału Zabezpieczenia Działań są specjalnie szkoleni. To jedyny wydział w strukturach Straży Granicznej, który dedykowany jest do działań na polskich obszarach morskich - mówi kpt. SG Andrzej Juźwiak ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość - Należy pamiętać, że MOSG na co dzień współpracuje z różnymi instytucjami cywilnymi, administracją morską oraz strukturami polskich Sił Zbrojnych. Myślę tu głównie o Marynarce Wojennej. Dowodem na to jest chociażby nasz niedawny udział w ćwiczeniach "Anakonda" - mówi kpt. SG Andrzej Juźwiak, rzecznik MOSG. - Zgodnie z ustawą, Straż Graniczna jest pierwszym elementem reagowania w sytuacji kryzysowej, do której może dojść na polskich obszarach morskich. Jeżeli zauważa się tu jakiekolwiek zagrożenie, MOSG pierwszy rusza do sprawdzenia, co się dzieje, i wysyła swoje siły, by ewentualnie opanować sytuację. W przypadku, gdyby nasze siły i środki okazały się niewystarczające, wówczas do akcji wkraczają Siły Zbrojne - wyjaśnia rzecznik.
Jak dodaje kpt. Jóźwiak, funkcjonariusze WZD MOSG odbywają specjalistyczne szkolenia. Ćwiczą także z zajmującymi się podobnymi działaniami funkcjonariuszami innych państw. Dysponują też wszelkim potrzebnym sprzętem i specjalistycznym wyposażeniem.
- Nie bardzo interesuję się polityką, ale zdaję sobie sprawę z tego, że odbywający się w Polsce szczyt NATO jest ważnym wydarzeniem - mówi pani Katarzyna z Krakowa, która na Skwer Kościuszki przyszła z dwoma dorastającymi synami. - Na imprezę zorganizowaną przez wojsko wyciągnęli mnie moi chłopcy. Początkowo myślałam, że dla siebie nie znajdę tu wielu interesujących rzeczy. Ale muszę przyznać, że dynamiczne pokazy zrobiły na mnie wrażenie. Naprawdę nie żałuję, że tu jesteśmy - dodaje.