Cztery pensje na pół paszportu

- Chcąc wyjechać na Światowe Dni Młodzieży w Polsce, część z moich podopiecznych wydała równowartość czterech swoich pensji. A i tak starczyło im jedynie na... pół paszportu, którego cena wynosi 100 euro. Resztę zdobyliśmy od ludzi dobrej woli - mówi ks. Witold Lesner, misjonarz z Kuby.

Kuba, następnie Moskwa, Warszawa, Trójmiasto, Zielona Góra i w końcu Kraków. Taką trasę pokona 11 pielgrzymów z dalekiej z Kuby, by spotkać się z papieżem Franciszkiem. Towarzyszy im ks. Witold, który przed wylotem na Kubę był szefem zielonogórsko-gorzowskiego oddziału "Gościa Niedzielnego".

- Dla zwykłych Kubańczyków cena podróży do Polski to niewyobrażalna suma pieniędzy. Sam koszt przelotu w obie strony wynosi ponad 1000 euro na osobę. Wyrobienie paszportu - 100 euro. Tymczasem miesięczna pensja na Kubie to zaledwie 12-15 euro. Część osób pracuje i mogło odłożyć niewielką sumę pieniędzy. Inni nie mieli takiej możliwości. Na szczęście, m.in. dzięki wsparciu Caritas i "Gościa Niedzielnego", udało się zebrać pieniądze na podróż kilkunastoosobowej grupy - opowiada ks. Witold.

Jak podkreśla misjonarz, wyjazd jego podopiecznych na ŚDM w Krakowie to nie wycieczka, ale "duchowa inwestycja". - Przygotowywaliśmy się na spotkanie z Ojcem Świętym od stycznia. W trakcie naszego pobytu w Polsce weźmiemy także udział w pielgrzymce do Częstochowy. Chcę pokazać młodym Kubańczykom, jak w naszym kraju można otwarcie manifestować swoją wiarę. Niestety, na Kubie jest to zabronione przez reżim. Także po powrocie będziemy kontynuowali modlitewne i formacyjne spotkania. Wspólnie napiszemy także książkę, w której znajdą się wspomnienia i refleksje z pobytu w Polsce. Autorami będą uczestnicy tej pielgrzymki - mówi duchowny.

Cztery pensje na pół paszportu   Kubańczycy odwiedzili gdyńską parafię św. Mikołaja. Śpiewali na Mszy św. i wręczali parafianom pamiątkowe zdjęcia ŚDM - Mam nadzieję, że moi podopieczni, którzy wrócą na Kubę, pójdą z tą książką do swoich rodzin, przyjaciół, znajomych i będą się dzielili jej treścią. To szczególna forma ewangelizacji, która jest w tym kraju niezwykle potrzebna. Na Kubie bardzo brakuje systematycznej formacji - dodaje.

Jak przyznaje 24-letni Sergio Maceo Salcedo, udział w ŚDM był jego marzeniem. - Cieszę się, że będę mógł w jednym miejscu spotkać ludzi z całego świata, którzy dzielą tę samą wiarę. Nie jest ważny język, ubiór, wygląd, ale Jezus Chrystus. Wiem, że doświadczenie uniwersalności Kościoła będzie ważne na mojej dalszej drodze do Boga - zaznacza.

- Bardzo chcieliśmy spotkać się z papieżem Franciszkiem. Kiedy przyleciał do nas, na Kubę, obudził duchowo wielu z nas. To, co mówił, to, jak się zachowywał, przemówiło do nas i było motywacją do przygotowań na Światowe Dni Młodzieży w Polsce - dodaje 18-letnia Maelis Fonseca Martinez.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..