Gra terenowa z elementami teatru, wspólne zwiedzanie Trójmiasta, modlitwa oraz dobra zabawa - to tylko część doświadczeń będących udziałem mieszkających w Leźnie pielgrzymów ŚDM.
- Wczoraj zaproponowaliśmy im dydaktyczną grę terenową - opowiada ks. Robert Jahns, proboszcz parafii. - W naszej miejscowości i jej okolicach zbudowaliśmy Kafarnaum. Mieliśmy tu synagogę, dom św. Piotra, komorę celną. Pobliskie jezioro na pewien czas stało się biblijnym Genezaretrm. Nasi goście w pewien sposób dotykali biblijnej historii.
Wydaje się, że wizyta gości z całego świata generuje też w jakimś stopniu zmiany w mentalności mieszkańców Pomorza. Znani z powściągliwości Kaszubi wcielili się bowiem w biblijne postacie, przywdziali historyczne stroje i wzięli udział w swoistym przedstawieniu. - Nad pobliskim jeziorem odegrali scenę połowu ryb i powołania apostołów. Mieliśmy wiele rekwizytów. A wydarzenie wszystkim dało ogromną radość - ocenia proboszcz.
Do liczącej 2100 mieszkańców parafii przybyło 32 pielgrzymów. To trzy niewielkie grupy z USA, Niemiec i Austrii. Są wśród nich także duchowni - kapłan z Austrii oraz diakon ze Stanów Zjednoczonych. Młodym Niemcom towarzyszy ich katecheta.
Jak twierdzi proboszcz, w parafii nie było żadnych problemów z przygotowaniem noclegów. Po pielgrzymów zgłaszali się nawet ci, którzy zupełnie nie znali języków obcych. - Byliśmy przygotowani na ponad 150 osób - zaznacza ks. Jahns.
W czwartek pielgrzymi zwiedzali gdańską Starówkę. Dzisiaj odwiedzą ECS oraz katedrę oliwską. Wieczorami przychodzi natomiast czas na dobrą zabawę. Wczoraj na terenie należącego do Uniwersytetu Gdańskiego pałacu w Leźnie uczestniczyli w połączonym z licznymi zabawami grillu.
- Czuję się tutaj świetnie - mówi Mason Demange z Ohio w USA Ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość A jak sami pielgrzymi odbierają spotkanie z Polską i jej mieszkańcami?
- Bardzo mi się podoba w Polsce. Naprawdę czuję się tutaj świetnie - mówi Mason Demange z Ohio w USA. - Zwiedziliśmy Gdańsk, historyczne zabytki, kościół NMP, byliśmy na Długim Targu z Neptunem - opowiada żywiołowo. - Zwiedzanie budynków, które czasami mają nawet ponad 800 lat, to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie. W porównaniu z nimi wszystko w USA wydaje się zupełnie nowe. To bardzo ciekawe doświadczenie - mówi Mason.
Zaznacza też, że jego uczestnictwu w ŚDM towarzyszą także ogromne nadzieje w sferze duchowej. - Chciałbym zbliżyć się do Boga. Oczekuję, że będzie to ogromne doświadczenie zobaczyć, jak wielu ludzi z różnych krajów spotyka się z Bogiem, reprezentując jednocześnie różne doświadczenia i sposoby na przeżywanie obecności Boga - dodaje M. Demange.