Nowy numer 13/2024 Archiwum

Nie wierzę w przypadki

– W świecie doświadczającym licznych dramatów potrzeba naszego przebudzenia i modlitwy. Pokoju nie buduje się karabinami i czołgami. Buduje się go na kolanach – mówi znany gdański artysta Mariusz Drapikowski.

Niewielki budynek gospodarczy na gdańskiej Zaspie. Z zewnątrz – zwykła szara bryła, jakich wiele na powstałych w latach 80. XX w. osiedlach z wielkiej płyty. Po wejściu do środka okazuje się on jednak miejscem ogromnych kontrastów. Pośrodku pomieszczenia, przypominającego nieco zagracony, prowincjonalny warsztat samochodowy, swoim blaskiem przykuwa wzrok przybysza niezwykły obiekt, wokół którego w ogromnym skupieniu krząta się kilku ludzi w roboczych uniformach. Zaskakują ogromne, pokryte płaskorzeźbami połacie srebrzystego materiału, tworzące głębię, kryształowe tafle, drogie kamienie oraz złote elementy, skupiające uwagę oglądającego na miejscu centralnym. Jest nim koło, które otacza utworzony z kwiatowego ornamentu obrys kobiecych kształtów. To właśnie tutaj powstaje kolejne dzieło Mariusza i Kamila Drapikowskich – ołtarz adoracji Najświętszego Sakramentu przeznaczony dla sanktuarium Kibeho w Rwandzie. Nosi nazwę „Światło Miłosierdzia i Pokoju”. Zanim jednak trafi na Czarny Ląd, pojedzie do Krakowa, gdzie posłuży adoracji podczas spotkania papieża Franciszka z młodzieżą świata.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama