Agenci CBA 11 sierpnia sprawdzali w Urzędzie Miasta w Gdańsku dokumentację dotyczącą okoliczności zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w Gdańsku-Jelitkowie.
Jak wskazuje CBA, chodzi o osiedle mieszkaniowe, na którym prezydent Gdańska oraz jego rodzina mieli kupić na preferencyjnych warunkach trzy mieszkania. Równocześnie agenci zabezpieczyli dokumenty związane z zawarciem umowy pomiędzy UM a deweloperem, na mocy której urząd przekazał prawo własności gruntu pod to osiedle mieszkaniowe.
Jeszcze innym wątkiem sprawdzanym przez CBA są pieniądze, których prezydent w latach 2006-2011 nie wykazywał w oświadczeniach majątkowych.
Akcja delegatury CBA w Gdańsku podjęta została na podstawie postanowień wydanych przez Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska, odniósł się do dzisiejszych wydarzeń w specjalnym oświadczeniu: "Funkcjonariusze poprosili o wydanie w dokumentów związanych z umowami między Gminą Miasta Gdańska a Pomeranką sp. z o.o. oraz dokumentów związanych ze zmianą planu zagospodarowania przestrzennego Jelitkowa w rejonie ul. Wypoczynkowej. Żądanie funkcjonariuszy wzbudziło w Urzędzie lekkie zdumienie, jako że CBA już dwa razy te materiały dostawała - zarówno w roku 2012, jak i w roku 2014. A w tych sprawach od tamtego czasu nic się nie zmieniło".
Również P. Adamowicz nawiązał do sprawy na portalu społecznościowym: "Procedury wielomiesięcznego uchwalania planów przestrzennych nic tu nie znaczą, zgoda prokuratury na warunkowe umorzenie sprawy nic nie znaczy. Znaczyć coś będzie tylko moja głowa. Te działania to przykład planowego i systematycznego budowania atmosfery strachu, negatywnego wizerunku mojego i miasta" - napisał prezydent.