- Nasze dzisiejsze spotkanie jest próbą wyjścia z amnezji historycznej, która, niestety, zaciążyła na ostatnich trzech dziesięcioleciach - mówił abp Sławoj Leszek Głódź 16 sierpnia podczas konferencji prasowej.
Uroczystościom pogrzebowym Danuty Siedzikówny ps. "Inka" i Feliksa Selmanowicza ps. "Zagończyk" poświęcona była konferencja prasowa, która 16 sierpnia odbyła się w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej. Wydarzenie zorganizowane zostało przez IPN i kierownictwo NSZZ "Solidarność".
- Żołnierze wyklęci wrócili w główny nurt tradycji Wojska Polskiego. Dzisiaj spotykamy się w tym symbolicznym miejscu, żeby zaprosić wszystkich na pogrzeb Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" i Danuty Siedzikówny "Inki" - mówił Jarosław Szarek, prezes IPN.
- Bohaterów nie chowa się po cichu. Powinni być pochowani z honorami państwowymi, wojskowymi, na które zasługują. Przed nami taki właśnie dzień. Wszystkich Polaków zapraszamy do Gdańska na 28 sierpnia - podkreślał prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes IPN oraz koordynator projektu poszukiwania miejsc pochówku ofiar zbrodni komunistycznych.
Uroczystości pogrzebowe "Inki" i "Zagończyka" rozpoczną się w sobotę 27 sierpnia o 17.00 wystawieniem w Kaplicy Królewskiej w Gdańsku trumien ze szczątkami bohaterów. 28 sierpnia o 13.00 w bazylice Mariackiej zostanie odprawiona pod przewodnictwem abp. Sławoja Leszka Głódzia uroczysta Eucharystia pogrzebowa. Następnie z bazyliki na Cmentarz Garnizonowy ulicami Gdańska przejdzie kondukt pogrzebowy. Rozpoczęcie uroczystości, które odbywać się będą z zachowaniem ceremoniału wojskowego, planowane jest na 15.30. Jak ujawnił metropolita, swój udział w pogrzebie "Inki" i "Zagończyka" zapowiedzieli przedstawiciele najwyższych władz państwowych.
Metropolita wręcza prof. Szwagrzykowi "Pierścień Inki" ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość Organizatorzy podkreślali, że miejsce, w którym odbyła się konferencja, nie jest przypadkowe. - Jest dla mnie wielkim zaszczytem, że możemy wraz z IPN współpracować przy organizacji pogrzebów naszych bohaterów, żołnierzy wyklętych. NSZZ "Solidarność" to nie tylko walka o sprawy pracownicze, ale także walka o prawdziwą historię. To dla nas bardzo ważne. Pogrzeb bohaterów, który dokona się za dwa tygodnie, jest dopełnieniem ich testamentu - mówił na początku Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność".
- Danuta Siedzikówna zawładnęła sercami młodego pokolenia z tą jej troską, żeby "zachować się, jak trzeba". A czymże było powstanie "Solidarności", jak nie tym wielkim wołaniem rozlegającym się pokolenie później, o to zawołanie "jak trzeba"? To z tej sali w świat poszło zawołanie o solidarność. O to, byśmy byli wspólnotą. Wołanie o podstawowe, elementarne wartości - zaznaczał Jarosław Szarek.
- Wiele lat straciliśmy, lekceważąc naszą pamięć. Słyszeliśmy wówczas, że to kombatanctwo, styropian. Jaki jest tego efekt? Że dziś na świecie symbolem upadku komunizmu jest zburzenie muru berlińskiego, a nie wzruszające zdjęcia z sierpnia 1980 r. - mówił prezes IPN.
Jarosław Szarek podkreślał rolę polskiego Kościoła w podtrzymaniu pamięci o polskich bohaterach w trudnych latach komunizmu. - Nasi bohaterowie przez wiele lat żyli w niepamięci. Ale miejscem pamięci o nich był Kościół. Również tu, w Gdańsku. Pierwsza tablica poświęcona 3 Brygadzie Wileńskiej była wmurowana w kościele św. Bartłomieja - przypominał. Przypomniał także, że za patriotyczną postawę wielu księży zapłaciło najwyższą cenę. - System komunistyczny mordował do końca. Ostatnimi ofiarami byli księża: Suchowolec, Niedzielak, Zych - mówił.
- Każde państwo na świecie dba o swoich bohaterów. Stara się wiedzę o ich czynach przekazać potomnym. W Polsce mamy taką sytuację, że po kilkudziesięciu latach trwania systemu komunistycznego musimy najpierw szczątki naszych bohaterów odnaleźć. Komuniści nie tylko postanowili odebrać im życie, przypisać hańbiące czyny, ale także ukryć ich szczątki. Dzisiaj staramy się zmienić tę nienormalną sytuację - wyjaśniał prof. Szwagrzyk.
Podczas spotkania abp Sławoj Leszek Głódź, przewodniczący kapituły "Pierścienia Inki", uhonorował tym wyróżnieniem Jarosława Szarka i prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Metropolita podkreślał zasługi obydwu naukowców w przywracaniu narodowej pamięci. Odniósł się także do sporów dotyczących interpretacji działań żołnierzy wyklętych, jakie pojawiają się czasem w mediach.
- Część ludzi wyrosłych z pnia "Solidarności" uległa zaczadzeniu politycznemu i historycznemu. Wstyd nawet o tym mówić. Bohaterowie, których będziemy czcić - "Inka" i "Zagończyk", są wyrzutem sumienia. Dzisiaj wciąż trudno przebić się przez amnezję historyczną. Na szczęście, przychodzi nowe pokolenie. Młodzież, która potrzebuje prawdy jak świeżego powietrza. To jest naszą nadzieją. Temu także będą służyły te uroczystości - podkreślał abp Głódź.
- Jeszcze i dzisiaj niektórzy podnoszą rękę na ich pamięć. Minęło wiele lat, a oni wracają dzięki młodemu pokoleniu. Wygraliśmy walkę o pamięć. Ale przed nami jeszcze większe zmaganie. Wyzwanie, by zbudować Polskę na wartościach, za które oni oddali życie. Z tej walki nie możemy zdezerterować - zaznaczał Jarosław Szarek.