Był kapelanem Armii Krajowej, działaczem Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, więźniem stalinowskim. Rada Miasta Pruszcz Gdański ogłosiła rok 2017 "Rokiem ks. Józefa Waląga".
Radni przegłosowali uchwałę 12 października. - W 2017 roku mija 60 lat od objęcia przez ks. Józefa Waląga probostwa w pruszczańskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy oraz 20 lat od jego śmierci. To jednak nie jedyny powód, dla którego chcemy uczcić tego niezwykłego kapłana - tłumaczy Bartosz Gondek, historyk, rzecznik prasowy burmistrza Pruszcza Gdańskiego.
- Legenda ks. Waląga jest nadal żywa wśród mieszkańców Pruszcza Gdańskiego. W zasadzie w każdej rodzinie znane są opowieści i anegdoty o nim. Ale pamięć jest ulotna, świadkowie odchodzą, opowieści pokrywają się mgłą. Zależy nam, aby przywrócić pamięć o niezłomnym proboszczu, opowiadając ją w taki sposób, aby zainteresować młodych ludzi - tłumaczy B. Gondek.
Dlatego w ramach "Roku ks. Józefa Waląga" miasto zaplanowało wiele przedsięwzięć. Już 1 listopada przy grobie kapelana AK wartę pełnić będą żołnierze 49. Bazy Lotniczej. Miasto planuje także wykłady tematyczne w bibliotece miejskiej, szkołach i na Uniwersytecie Trzeciego Wieku.
Na dawnej plebanii umieszczona zostanie tablica pamiątkowa poświęcona ks. Walągowi. - Nagramy także notacje filmowe zawierające wspomnienia mieszkańców Pruszcza o niezłomnym kapłanie. Filmy zaprezentujemy uczniom miejscowych szkół. Zaproponujemy im także współudział w przygotowaniu biogramu ks. Waląga w Wikipedii - uzupełnia B. Gondek.
Planowana jest także publikacja poświęcona niepodległościowej działalności pruszczańskiego proboszcza.
- Wiele osób wie o postawie ks. Józefa w czasie II wojny światowej oraz po 1945 roku. Niewielu jednak zna szczegóły tej działalności. Dlaczego? Ks. Waląg był żołnierzem niezłomnym. W okresie Polski Ludowej niechętnie dzielił się swoimi wspomnieniami. Szczegółowa wiedza o tym, kim był i co robił, była niebezpieczna nie tylko dla niego samego, ale także członków rodziny, przyjaciół, współpracowników - podkreśla B. Gondek.
We wrześniu 1940 roku ks. Józef Waląg wstąpił w szeregi Związki Walki Zbrojnej-Armii Krajowej. Kilka miesięcy później został zaprzysiężony jako kapelan oddziałów AK z przydziałem do Inspektoratu Przemyśl Obwód Lubaczów. Przyjął pseudonim "Góral". Gromadził broń, prowadził tajne nauczanie, dostarczał meldunki, kolportował tajną prasę, chronił żołnierzy AK przed wywózką na roboty przymusowe do Niemiec.
Najbardziej spektakularne akcje, których uczestnikiem był także ks. Waląg przypadły na okres od września 1944 roku, kiedy Obwód Lubaczów AK zaczął organizować Tadeusz Żelechowski ps. "Ring", cichociemny.
Doszło wtedy do wielu spektakularnych akcji m.in. zamachu na komendanta powiatowego MO Leona Bębna i jego doradcę z NKWD mjra Bałyszewa. Sztab obwodu stacjonował na plebanii u ks. Waląga. Tam właśnie obmyślane były najważniejsze akcje. W naradach brał udział "Góral", już wówczas w stopniu kapitana. Ks. Józef Waląg Archiwum Jan Hlebowicz /Foto Gość
Po wysiedleniu Polaków przez Ukraińców z części powiatu Lubaczów ks. Waląg uczestniczył w zgrupowaniu partyzanckim w Kuryłówce i walkach w miejscowości Łapajówka. Gdy ukraińskie oddziały UPA zaczęły mordować Polaków, organizował obronę z bronią w ręku.
19 stycznia 1945 ostatni komendant AK generał Leopold Okulicki "Niedźwiadek" wydał rozkaz rozwiązania AK. Ks. Waląg ujawnił się przed Komisją Likwidacyjną UB. Jednak szybko z powrotem zaangażował się w działalność niepodległościową. Wstąpił w szeregi Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, którego trzon stanowiły pozostałości rozwiązanej w 1945 roku Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj. Działał w ramach V Rejonu WiN na powiat Tomaszów Lubelski pod pseudonimem "Marian".
We wrześniu 1946 roku został zdekonspirowany. Trafił do okrytej ponurą sławą katowni UB na Zamku Lubelskim. "Za pomoc bandom podziemnym i współpracę z grupą PSL-u Mikołajczykowskiego" - tak brzmiało uzasadnienie wyroku. Został skazany na cztery lata więzienia.
Po zwolnieniu w 1950 roku na stałe związał swoje życie z Pomorzem. W 1957 r. został administratorem, a później proboszczem parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Pruszczu Gdańskim. Nadal był inwigilowany i szykanowany przez komunistyczne władze i Służbę Bezpieczeństwa. Zmarł w 1997 roku.
Więcej o działalności ks. Józefa Waląga w 43. numerze "Gościa Gdańskiego" na 23 października.