To zupełnie nieznany fragment historii Pomorza. Rok 1966, Marzec ’68, Grudzień ’70 i Sierpień ’80 doczekały się odrębnych publikacji. Październik ’56 nie. Co się wówczas wydarzyło? Czy gdańszczanie wyszli na ulice, by głośno zaprotestować? A może po to, by wyrazić swoje poparcie?
Przez miasto i wieś niech się niesie nasza pieśń, niech radośnie rozbrzmiewa jej nuta. Niech prowadzi nasz lud do zwycięstwa przez trud pieśń na cześć towarzysza Bieruta – śpiewała grupa młodych ludzi ubranych w zielone koszule i czerwone chusty. To lotna brygada Związku Młodzieży Polskiej. Przemierzając równym krokiem korytarz jednej z gdańskich szkół, jej członkowie czujnie obserwowali koleżanki i kolegów. Czy przypadkiem nie ma wśród nich jakichś „bumelantów i nierobów” albo wrogów ludu nie stosujących się do partyjnych wytycznych? Kiedy trzeba było, reagowali – donosząc na delikwentów odpowiednim służbom. Taki los spotkał przyłapanych na grze w „burżuazyjnego brydża” 5 licealistów. Chłopcy nie „złożyli samokrytyki” i z miejsca zostali usunięci ze szkoły. Nie mogli przystąpić do matury. Ich szanse dostania się na wymarzoną Politechnikę Gdańską zostały przekreślone. Ale i tak mieli szczęście. Był koniec 1952 roku. Szalał stalinowski terror. Donosicielstwo, inwigilacja, brutalne przesłuchania, wyroki śmierci były na porządku dziennym...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.