– W naszym rodzinnym domu wisi krzyż. Nie wiem, z czego jest zrobiony. Może to metal albo jakieś żeliwo? Wiąże się z nim historia, którą przekazałam swoim dzieciom właśnie w czasie wypisywania wypominków – mówi pani Joanna.
Wypominki to modlitwa za zmarłych, która w niezmienny sposób praktykowana jest od X wieku. – Moja babunia Stasia była osobą bardzo pobożną i to właśnie ona zaszczepiła we mnie wiarę. Uświadomiła mi również, że za zmarłych trzeba się modlić – nauczyła mnie, co to wypominki i czemu służą – wyjaśnia pani Asia. Dziś kobieta ma własną rodzinę i dwójkę dzieci, którym przekazuje wypominkową tradycję. – To nie jest tylko i wyłącznie wypisywanie imion i nazwisk na kartce. Staramy się z mężem opowiadać o tych osobach, których już z nami nie ma – podkreśla kobieta.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.