Dla nich sezon zaczyna się wtedy, kiedy kończy się lato. Im niższa temperatura powietrza i wody, tym kąpiel bardziej orzeźwiająca. W Trójmieście morsy już „pływają”.
Ala morsuje od kilku lat. – W sumie nie pamiętam, jak to się zaczęło, ale jedno jest pewne – teraz nie wyobrażam sobie życia bez tych kąpieli – mówi. Kobieta mieszka na Obłużu w Gdyni. Najczęściej kąpie się na Babich Dołach. Przyznaje, że poza letnim sezonem ta plaża to raj dla morsów. – Prawie nie ma tam ludzi. Mogę spokojnie się rozgrzać i wskoczyć do wody – wyjaśnia. Stara się, aby przerwa między kąpielami nie była zbyt długa. – To mój sposób na relaks. Dlatego bez ociągania zakładam strój kąpielowy i biegnę się kąpać – wyjaśnia. „Biegnę” w przypadku Ali należy traktować dosłownie. – No, przecież ode mnie z domu na plażę jest tylko parę kilometrów, to świetna rozgrzewka – śmieje się. Kobieta już nie może doczekać się zimy. – Bo teraz woda jest dla mnie jeszcze za ciepła, ale jak tylko trochę się schłodzi, morsowanie będzie przyjemniejsze – mówi Ala.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.