Naukowcy przeciwni programowi in vitro

Pracownicy uczelni wyższych oraz przedstawiciele polskiego Parlamentu wystosowali list otwarty przeciwko projektowi dofinansowania in vitro przez miasto Gdańsk.

Przypomnijmy, że pod koniec października Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska wraz z radnymi Platformy Obywatelskiej ogłosili projekt gdańskiego programu in vitro skierowanego do mieszkańców Gdańska, którzy "obecnie pozbawieni zostali możliwości dofinansowania zabiegu i posiadania dzieci". 

Na czele zespołu przygotowującego program stoi Aleksandra Dulkiewicz, przewodnicząca klubu PO w Radzie Miasta. W jego skład mają wejść radni, a także "lekarze specjaliści i inni fachowcy, którzy zajmują się tematyką in vitro". Jak poinformowali inicjatorzy "pierwszym zadaniem zespołu będzie identyfikacja potrzeb gdańszczan w zakresie in vitro. Potem należy określić zakres finansowy pomocy".

Na zapowiadany przez władze miasta program zareagowali przedstawiciele gdańskich środowisk naukowych i medycznych, a także członkowie polskiego Parlamentu. Wystosowali w tej sprawie list otwarty skierowany do prezydenta Gdańska oraz przewodniczącej Klubu PO w Radzie Miasta. Jako pierwsi publikujemy jego treść.

"Stwierdzamy, iż z niezrozumiałych powodów w przedstawionych założeniach programu brak jest odwołania do troski o zdrowie prokreacyjne gdańszczan, lecz skupiają się Państwo wyłącznie na zamiarze dofinansowania zabiegów in vitro. W swoim wystąpieniu nie przedstawili Państwo żadnego uzasadnienia dla wspierania finansowego przez samorząd Gdańska jedynie metod sztucznie wspomaganego rozrodu, z wykluczeniem leczenia niepłodności metodami opartymi na aktualnej wiedzy medycznej, ale wykluczającymi in vitro" - czytamy w piśmie.

"W naszej ocenie brak jest jakiegokolwiek społecznego i prawnego uzasadnienia dla wprowadzania tego rodzaju nierówności w dostępie do korzystania ze środków publicznych. Nie bez znaczenia jest także fakt, że procedura in vitro jest metodą, która wśród wielu środowisk, w tym także medycznych z różnych względów budzi sprzeciw etyczny i moralny" - piszą dalej sygnatariusze.

Przeciwnicy inicjatywy prezydenta Adamowicza i radnych PO podkreślili, iż w gdańskim środowisku medycznym pracują lekarze specjaliści, którzy mają doświadczenie w leczeniu niepłodności, pomimo że nie współpracują z ośrodkami wykonującymi in vitro. "Są to lekarze pracujący w gdańskich szpitalach, na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, jak również prowadzący praktykę lekarską w podmiotach leczniczych". Tymczasem według wstępnych ustaleń w skład zespołu przygotowującego program mają wejść jedynie lekarze specjaliści, którzy zajmują się tematyką in vitro.

"Zwracamy uwagę, że leczenie niepłodności powinno być prowadzone w sposób interdyscyplinarny, traktując niepłodność nie jako chorobę, ale jako objaw często kilku współistniejących zaburzeń organizmu zarówno mężczyzny jak i kobiety. Istnieją w Gdańsku ośrodki medyczne, gdzie leczenie niepłodności z wykluczeniem sztucznego zapłodnienia odbywa się przy wykorzystaniu aktualnej wiedzy medycznej opartej na faktach (EBM - evidence based medicine) i jest dostosowane do indywidualnego cyklu każdej pacjentki. Taką celowaną diagnostykę i indywidualizację leczenia umożliwia prowadzenie przez pacjentkę obserwacji biowskaźników płodności w sposób wystandaryzowany naukowo. Zastosowanie złożonej terapii internistycznej: hormonalnej, immunomodulującej, alergologicznej w połączeniu z leczeniem ginekologicznym, w tym także zabiegowym, ale zawsze w odniesieniu do obrazu obserwowanego na bieżąco cyklu konkretnej pacjentki, pozwala na uzyskanie lepszych wyników leczenia" - zaznaczają  autorzy listu.

Sygnatariusze pisma proponują przekazanie środków publicznych na utworzenie gdańskiego ośrodka zdrowia prokreacyjnego w ramach istniejącej infrastruktury lecznictwa publicznego "w celu poszerzenia dostępu gdańszczanek do nowoczesnych metod leczenia i polepszenia ich zdrowia prokreacyjnego. Przykładem świadczeń, które można by wesprzeć są, wykonywane obecnie jedynie na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie, zabiegi udrażniania jajowodów".

"Prosimy, aby nasze stanowisko przyjąć jako zachętę do szerszego spojrzenia na problem zdrowia prokreacyjnego naszego lokalnego środowiska tak, aby środki publiczne były wydatkowane w oparciu o szczegółowo i wieloaspektowo przeprowadzoną analizę zagadnień związanych z leczeniem niepłodności. Jesteśmy przekonani, iż identyfikacja nie tylko potrzeb, ale również możliwości leczenia niepłodności oraz ocena jego efektywności pozwoli Państwu na wypracowanie rozwiązania, za które bez obaw będą mogli Państwo wziąć społeczną i polityczną, a także moralną odpowiedzialność" - czytamy w zakończeniu.

Pismo złożone w Sekretariacie Prezydenta Miasta Gdańska podpisało m.in. kilkudziesięciu pracowników naukowych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, Uniwersytetu Gdańskiego, Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu oraz Politechniki Gdańskiej.

Więcej o medycznych i etycznych zastrzeżeniach wobec procedury zapłodnienia pozaustrojowego mówi dr n. med. Aleksandra Kicińska, prezes Poradni Zdrowia Prokreacyjnego Naprocentrum, wykładowca na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym oraz jedna z sygnatariuszek listu otwartego TUTAJ.

Pełna treść listu oraz lista sygnatariuszy na następnej stronie.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..