W Gdyni odbył się wernisaż wystawy poświęconej ludobójstwu na Kresach II Rzeczypospolitej.
- Jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia w kwestii odzyskania pamięci o zbrodni wołyńskiej - mówi Bartosz Januszewski z Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Gdańsku.
Wystawa "Wołyń 1943. Wołają z grobów, których nie ma" została przygotowana już w 2013 r., z okazji 70. rocznicy obchodów zbrodni wołyńskiej. Składa się z 20 paneli. Ci, którzy zdecydują się odwiedzić siedzibę YMCA Gdynia, gdzie zaprezentowano ekspozycję, będą mieli okazję nie tylko obejrzeć stare zdjęcia, ale również przeczytać relacje ocalałych świadków.
Autorzy zdecydowali bowiem, że przedstawią tamte straszne wydarzenia na podstawie losów 12 ocalałych dzieci. - Spoglądamy na historię ich oczami - przez pryzmat ich wrażliwości i tym bardziej dociera do nas, jak straszna była to zbrodnia - podkreśla B. Januszewski.
Z jednej z fotografii na zwiedzających spoglądają dziarsko uczniowie szkoły w maleńkiej miejscowości Zagaje, znajdującej się w województwie wołyńskim. - Oni wszyscy, a także nauczyciele, dyrektor oraz inni polscy mieszkańcy tej miejscowości zostali 11 lipca 1943 r. zamordowani. Na tym zdjęciu, które pochodzi z 1937 r., widać jeszcze idylliczny świat Kresów, który został bezpowrotnie utracony - opowiada B. Januszewski.
Jak podkreśla, temat Wołynia, dzięki m.in. filmowi Wojtka Smarzowskiego, przestał być niszowy. - Państwo polskie zrobiło bardzo wiele, aby przywrócić pamięć o zbrodni katyńskiej, żeby ją odkłamać. Natomiast mam wrażenie, że dopiero obchody 70. rocznicy zbrodni na Wołyniu, a także film Smarzowskiego spowodowały, że nie jest to już wyłącznie temat zgłębiany przez historyków, a stał się zagadnieniem powszechnie znanym - zaznacza.
Wystawę "Wołyń 1943. Wołają z grobów, których nie ma", która została zrealizowana przez szczeciński oddział Instytutu Pamięci Narodowej, będzie można oglądać do 22 stycznia. Wstęp wolny.