- Dzisiaj gdy myślimy o dziesiątkach tysięcy osób przetrzymywanych w obozach, uświadamiamy sobie, jak wielką wartością jest ludzkie życie oraz przelana krew. Stajemy także przed większą szansą odkrycia wartości ofiary ich życia - mówił bp Zbigniew Zieliński.
Wierni archidiecezji gdańskiej zgromadzili się 25 stycznia w katedrze oliwskiej, by podczas uroczystej Eucharystii modlić się w intencji ofiar marszu śmierci, który stanowił pierwszą fazę ewakuacji niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Stutthof. Wśród przybyłych na uroczystość znaleźli się byli więźniowie obozu, dyrekcja i pracownicy działającego w Sztutowie muzeum oraz młodzież ze szkół pielęgnujących pamięć o tym tragicznym wydarzeniu sprzed 72 lat. W uroczystości uczestniczyli także Cornelia Pieper, konsul generalna RFN w Gdańsku oraz senator Antoni Szymański. Mszy św. przewodniczył bp Zbigniew Zieliński.
- Gromadzi nas dzisiaj nie tylko wspomnienie tamtych dramatycznych lat, ale mądra, biblijna zachęta, by trwać w modlitwie o nawrócenie podobnych Szawłowi, którzy dyszą żądzą zabijania - mówił bp Zbigniew nawiązując do teologicznej treści przeżywanego święta Nawrócenia św. Pawła. - Obok uwrażliwienia na nieszczęścia tego świata potrzeba dzisiaj głębokiej wiary w sens wołania o nawrócenie tych, którzy się w życiu zagubili - podkreślał hierarcha. Zaznaczał także, że dostępne dzisiaj wydawnictwa, prezentujące wspomnienia zbrodniarzy czasu wojny pokazują, że takie prawdziwe nawrócenie jest możliwe.
- Chcemy wam ofiarować naszą modlitwę w dniu w którym wspominamy najtragiczniejsze wśród tragicznych wydarzeń, jakim był marsz śmierci - mówił do zgromadzonych bp Zieliński ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość Bp Zbigniew zachęcał, by wierni w należyty sposób docenili dar pokoju, jakim możemy się cieszyć. Przestrzegał także, byśmy nie poddali się "syndromowi rozpieszczonego dziecka", które nie dostrzega tego, co posiada. - Nasza modlitwa potrzebna jest ludziom, którzy decydują o współczesnym obliczu naszej ojczyzny, Europy i świata, by byli prawdziwie zatroskani o pokój, pamiętając o tym, że jest to dar tak drogo przez was okupiony i wymagający nieustannej troski - zwracał się do byłych więźniów. Zaznaczał także, że nie wolno stracić sprzed oczu pragnienia lepszego świata, do którego powinien dążyć każdy człowiek. - Mamy w dzisiejszym świecie stawać się świadkami pokoju - mówił hierarcha.
- Doświadczenia wojenne ukazują nie tylko dramat tamtego czasu, ale także wielkość miłości i wiary, która utrzymywała więźniów przy życiu. Mamy się nią podzielić z następnymi pokoleniami - stwierdził bp Zbigniew. Jak podkreślał biskup, wiedzę na temat doświadczeń więźniów KL Stutthof czerpie on wprost z opowieści swojego dziadka, który uczestniczył w marszu śmierci.
Biskup nawiązał także do obecnej w ostatnim czasie w mediach batalii o używanie kłamliwego sformułowania "polskie obozy śmierci". - Potrzeba wielu starań, by nie zakłamywano historii - zaznaczył.
Hierarcha zwrócił się też do młodzieży, która uczestniczyła w Eucharystii, mimo trwających właśnie w województwie pomorskim ferii. - Jesteście wrażliwi na prawdę. W was jest nasza nadzieja - powiedział.
Podczas uroczystości Mieczysław Rogowski, były więzień obozu w Potulicach, odegrał na trąbce utwór dedykowany pamięci ofiar.
Na zakończenie Mszy św. bp Zieliński raz jeszcze zwrócił się do byłych więźniów obozu. - Niech Pan Bóg pomnaża wasze lata i siły, byście swoją niezłomną postawą nieustannie byli świadkami tamtych dramatycznych wydarzeń i pozwolili nam we współczesności docenić wywalczony przez was pokój i dar wolności.