Nowy numer 13/2024 Archiwum

Podziel się domem

To był impuls. Wiedziała, że musi pomóc. Po powrocie do domu w internetowej wyszukiwarce wpisała: „Znalazłam dziecko. Co zrobić?”.

Było sierpniowe popołudnie. Wioletta Wróblewska odebrała telefon. Dzwoniła jej przyjaciółka. Prosiła, żeby Wiola przyszła do niej jak najszybciej. – Tłumaczyła, że jej brat przyprowadził z dyskoteki dziewczynę, która – mimo później godziny – wcale nie spieszy się do domu. „Jest raczej smutna i zagubiona” – mówiła do mnie przyjaciółka. Nie zastanawiając się, poszłam tam – wspomina pani Wioletta. Ta decyzja zmieniła całe późniejsze życie – jej, a także Leny. – Okazało się, że Lena, bo tak miała na imię dziewczyna, nie ma dokąd wrócić. Została wyrzucona z domu i jest zdana sama na siebie – mówi pani Wioletta.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama