Ks. kan. Waldemar Waluk, proboszcz katedralnej parafii, o niedawnej profanacji figury Najświętszego Serca Jezusa i zatrzymaniu sprawców.
Ks. Rafał Starkowicz: Media obiegła ostatnio wiadomość o dewastacji kapliczki znajdującej się na terenie katedralnej parafii. Co właściwie wiemy?
Ks. Waldemar Waluk: W nocy z soboty na niedzielę doszło do bardzo smutnego incydentu. Rano idący do kościoła oo. cystersów organista obok kapliczki znajdującej się przy ul. Czyżewskiego znalazł potłuczoną figurę Najświętszego Serca Pana Jezusa. Figura została wyciągnięta z niszy znajdującej się w kapliczce. Wcześniej zbito szybę i rzeźbę przerzucono przez płot. Wykonana z gipsu figura została całkowicie zniszczona. Nie udało się odnaleźć dwóch jej elementów.
Czy zniszczenie figury było trudne?
- Ci, którzy ją zniszczyli, mieli stosunkowo proste zadanie, ponieważ nisza, w której się znajdowała, jest dość nisko. Co prawda, kapliczka otoczona jest płotkiem i żywopłotem, więc sprawcy musieli je najpierw przeskoczyć. Następnie, aby ją wyjąć, wybili szybę kamieniem. Muszę powiedzieć, że policja pojawiła się na miejscu zaraz po otrzymaniu zgłoszenia. Oglądano teren, zabezpieczano ślady. Policjanci podjęli skuteczne działania, ponieważ już w niedzielę ujęli dwóch młodych, 16-letnich sprawców. Są to mieszkańcy Gdyni.
Może powiedzieć Ksiądz coś więcej o samej figurze?
- Kapliczka, w której znajdowała się figura, jest dość stara. Stanęła w Oliwie jeszcze w XIX wieku, w 1898 roku. Wszystko wskazuje, że figura także pochodzi z tamtego okresu. Plastycy, którzy ją oglądali, stwierdzili, że sposób, w jaki wykonano jej zdobienia i malowanie wskazuje, że jej wiek jest zbliżony do wieku kapliczki. Nie jest to jedyna figura znajdująca się w kapliczce. Nieco wyżej umieszczono znacznie mniejszą figurkę Niepokalanego Serca Maryi. W bocznych niszach natomiast znajdowały się dwa obrazy - św. Rocha i św. Józefa. Jednak wystawione na działanie słońca i trudnych warunków atmosferycznych spłowiały i już kilka lat temu trudno było na nich dostrzec coś więcej niż kontury postaci. Jakiś czas temu powstała oddolna inicjatywa parafian, aby te obrazy odtworzyć, namalować na nowo. Podjęła się tego artystka, która kiedyś ukończyła w Gdańsku Akademię Sztuk Pięknych, a obecnie mieszka w Warszawie. Wykonała ona takie same obrazy jak te, które wcześniej znajdowały się w kaplicy.
Jaką wartość przedstawiała figura?
- To była gipsowa figura. Na pewno nie była żadnym dziełem sztuki, choć trzeba powiedzieć, że była naprawdę ładna. Zdobienia i sposób pomalowania wskazują na to, że została wykonana ręką dobrego fachowca.
Figura i kapliczka pochodzą z XIX wieku Archiwum parafii Jak wiadomość o zniszczeniu figury przyjęli parafianie?
- To bolesne doświadczenie. Ani ja, ani parafianie mieszkający na terenie katedralnej parafii znacznie dłużej ode mnie nie pamiętają takich incydentów, które można porównać z tą profanacją. Dlatego wszyscy mówią o tym z wielkim smutkiem. Co ciekawe, kilka dni wcześniej w parafii archikatedralnej zakończyły się rekolekcje z nawiedzeniem figury św. Michała Archanioła, czyli tego, który zwycięża zło. Od początku nie miałem wątpliwości, że czynu tego dopuścili się ludzie, którzy nie mają nic wspólnego z Oliwą.
Co dominuje? Przebaczenie czy pragnienie ukarania sprawców?
- Naturalnym chrześcijańskim odruchem jest pragnienie modlitwy za tych ludzi. Podczas Mszy św., kiedy informowałem o tym smutnym wydarzeniu, zachęcałem wiernych do takiej modlitwy. Sprawcy na pewno bardzo tej modlitwy potrzebują.
Co dalej? W kapliczce pojawi się nowa figura?
- Bardzo się cieszę, że po jednej z Mszy św. zgłosił się do zakrystii plastyk, który chciał obejrzeć okruchy figury. Zapowiedział, że chce się zająć jej renowacją. Uważa także, że uda się mu z nich przywrócić figurę w dawnym kształcie. Oczywiście, jak już powiedziałem, nie mamy niektórych jej elementów. Ale można je zrekonstruować. Jeżeli tak się stanie, nie trzeba będzie kupować nowej figury. Ta jest naprawdę unikatowa. Na pewno poczekamy do czerwca. To miesiąc poświęcony Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i zarazem bardzo dobry czas, by kapliczkę przywrócić od życia. Pojawią się wówczas w niej przygotowane już obrazy św. Rocha i św. Józefa. Po modlitwie ekspiacyjnej, Mszy św. i uroczystej procesji zaniesiemy odnowioną figurę i pozostawimy ją na lepiej zabezpieczonym miejscu. Ufam, że przez kolejne lata będzie służyła tym, którzy ulicą Czyżewskiego będą przechodzili, a Pan Jezus nieustannie będzie czuwał nad mieszkańcami Oliwy.