Na Pomorzu akcja Pola Nadziei odbyła się 2 kwietnia, tradycyjnie w niedzielę. Została zorganizowana wspólnie przez hospicja z Sopotu, Gdańska, Gdyni i Pucka.
Tego dnia kilka tysięcy wolontariuszy zbierało do puszek pieniądze na rzecz podopiecznych domów hospicyjnych, wręczając w zamian kwiat żonkila.
- Już po raz 6. pomorskie hospicja wspólnie przeprowadzają akcję Pola Nadziei. Dla wszystkich placówek jest to ogromna radość, bo łączymy nasze siły, aby wesprzeć naszych podopiecznych w ich walce z chorobą - mówi ks. Janusz Steć, dyrektor Caritas Archidiecezji Gdańskiej.
Przy sopockim molo już od rana było tłoczno. I to nie tylko za sprawą pogody. W tłumie przechodniów, co chwilę przemykał ktoś ubrany w charakterystyczną żółtą koszulkę z bukietem żonkili w dłoni. Wolontariusze zachęcali przechodniów do wrzucenia, choć paru złotych, do puszek. Tego dnia liczyła się każdy grosz, ponieważ wciąż brakuje środków, aby móc objąć opieką wszystkie osoby oczekujące na pomoc.
- Wszystkie datki, począwszy od 1 grosika, to dar konkretnego, materialnego wsparcia, który przekłada się na zorganizowanie kolejnego dnia opieki dla podopiecznych hospicjum. że Niestety, nadal jest tak, że środki zapewniane przez NFZ nie wystarczą i część pieniędzy, każde hospicjum musi zdobyć samo - podkreśla ks. Tomasz Kosewski, dyrektor Domu Hospicyjnego św. Józefa w Sopocie.
Do puszki wpada kolejna złotówka. - Odmowa mnie nie zniechęca. Jeżeli ktoś nie chce nas wesprzeć, to przecież nie będę za nim biegła i wymuszała - uśmiecha się pani Mariola. Kobieta liczy na te osoby, które mają wielkie serce. - Na szczęście ich nie brakuje. Bo warto pomagać - dodaje.
Ks. Kosewski podkreśla, że Pola Nadziei dla wielu osób są okazją do wsparcia, bez przekraczania hospicyjnych murów. - Nie każdy czuje się na siłach, aby bezpośrednio trwać przy człowieku, który odchodzi. I to jest zupełnie zrozumiałe. Stąd włączają się w tę akcję i to jest ich dar towarzyszenia - cenny i niepowtarzalny - mówi dyrektor.
Celem akcji jest nie tylko zbiórka na rzecz podopiecznych hospicjów, ale także zwrócenie uwagi na samą ideę opieki hospicyjnej. To ostanie, bez wątpienia udało się uczestnikom "Wielkiej Żonkilowej Sztafety", która swój początek miała w Pucku, a finisz w Gdańsku. Biegacze, rolkarze, motocykliści, osoby zmotoryzowane, mieszkańcy Pomorza wspólnie pokonali kilkadziesiąt kilometrów.
- Sztafeta to element scalający hospicja. Po raz pierwszy, udało nam się pokonać trasę z Pucka do Gdańska. Oczywiście miało to na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa na potrzeby hospicjów, ale jednocześnie był to też ukłon w stronę wszystkich wolontariuszy, którzy uczestniczą w życiu placówek przez cały rok. Są to tysiące osób - dzieci, młodzież, rodziny, które wykazują swoją wrażliwość - podkreśla ks. Kosewski.
Sztafeta rolkarzy przygotowuje się do startu. Basia, na co dzień związana z Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych im. ks. E. Dutkiewicza SAC w Gdańsku, sprawdza wiązania swoich rolek. - Jestem tutaj, bo uważam, że warto pokazywać wsparcie dla osób, które są pod opieką hospicjum, ale jest to również święto wolontariuszy, którzy wkładają swoje serce, i towarzyszą w ostatniej drodze - mówi dziewczyna.
Pola Nadziei na Pomorzu pozwalają zebrać środki na rzecz: Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych im. ks. E. Dutkiewicza SAC w Gdańsku, Hospicjum im. św. Józefa w Sopocie, Stowarzyszenia Hospicjum im. św. Faustyny w Sopocie, Hospicjum im św. Wawrzyńca w Gdyni wraz z Domem Hospicyjnym dla Dzieci "Bursztynową Przystanią" oraz Hospicjum pw. św. Ojca Pio w Pucku. Akcję współorganizuje Fundacja Hospicyjna i Caritas Archidiecezji Gdańskiej.
Pola Nadziei na Pomorzu patronatem objął "Gość Niedzielny".