– Te dzieci potrafią kochać, cieszyć się, doświadczać szczęścia... Czasami mam wrażenie, że bardziej niż dzieci zdrowe. Potrafią także odpłacić miłością tym, którzy je pokochają – mówi Ewa Olesz.
Wżyciu Ewy wszystko zmieniło się mniej więcej rok temu. Najpierw niezwykle mocno poruszyła ją akcja zbierania pluszaków dla działającego w Łodzi Domu Dziecka, zorganizowana przez stronę internetową www.langustanapalmie.pl o. Adama Szustaka. Później był artykuł w „Gościu Niedzielnym” o akcji poszukiwania rodziny dla przebywającej w podobnej placówce – gdańskim Domu J. Korczaka – Wiktorii. W artykule znalazła się też wzmianka o niezwykle uzdolnionym muzycznie Adamie. Ewa nie zastanawiała się ani chwili. – Ponieważ jestem muzykiem, wszystko złożyło mi się w jedną całość. Tak, jak stałam, przyszłam z ulicy do Korczaka. Okazało się, że Adaś jest już w jakiś sposób „zaopiekowany”. Jest jednak Kacperek, który jest również bardzo chłonny muzycznie, a nie ma wolontariusza, który by się nim zajmował – opowiada. – Tak rozpoczęła się moja przyjaźń z Kacprem. Z czasem coraz bardziej życie mojej rodziny zaczęło się integrować z jego życiem – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.