– Gdy figura Maryi nas mijała, wypłakałam chyba całe życie. Nie mogłam przestać. Halinka – moja współtowarzyszka – położyła mi rękę na ramieniu, jakby chciała powiedzieć: „Jestem przy tobie”. I podawała mi chusteczki – wspomina Anna Gorczyńska.
Młodzi kapłani, studiujący na rzymskich uczelniach, wraz z pierwszym po wojnie gdańskim biskupem przemierzają ogromne papieskie komnaty. Ich twarze – mimo skupienia – zdradzają ogromne emocje. Choć każdy z nich od jakiegoś czasu mieszka w Rzymie, to jednak w roku 1965 audiencje prywatne u Ojca Świętego należą do rzadkości. Jeden z nich – ks. Alojzy Rotta – niesie ponadmetrową figurę MB Fatimskiej. – Ludzie ze służby watykańskiej, pomimo niezwykłej urody posągu, byli nieco zdziwieni, że papieżowi chcemy ofiarować figurę z masy plastycznej. Wyjaśnialiśmy, że Ojciec Święty ma ją jedynie poświęcić, a później powędruje ona do diecezji gdańskiej – wspomina ks. inf. Wiesław Lauer, jeden z uczestników wydarzenia. Po uroczystości, która odbyła się w prywatnej bibliotece Pawła VI, figura nie powróciła do Polski od razu. Przez prawie dwa lata pozostała jeszcze w rzymskim Kolegium Polskim, gdzie studiowali kapłani.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.