Już za kilka dni na Lednicę wyruszą tysiące młodych. Nasza archidiecezja będzie szczególnie widoczna. Wszystko dzięki grupie, która od paru lat chwali Boga tańcem.
- Nie od razu pojechaliśmy na lednickie pola jako oazowa grupa taneczna. Początkowo wyjazd organizowany był przy parafii i, tak jak tysiące ludzi, zajęliśmy miejsce w kolejnym sektorze, by wspólnie uczestniczyć w modlitwie - mówi ks. Mateusz Zwadzki, diecezjalny moderator Ruchu Światło–Życie ds. młodzieży. Moderator przyznaje, że tamten wyjazd był iskrą, która płonie coraz większym ogniem.
- Zauważyłem, że młodzież, która po raz pierwszy była na Lednicy, potrzebowała dużo więcej czasu, aby poczuć ten niepowtarzalny klimat. Sprawiła to pewnie spora odległość od centrum wydarzeń. Widziałem, że są rozbici i zagubieni - podkreśla ks. Mateusz.
Dlatego postanowił, że kolejna wspólna modlitwa pod Bramą Rybą powinna wyglądać inaczej. O pomoc w realizacji przedsięwzięcia poprosił znajomego wodzireja. - Chciałem zachęcić młodzież do udziału w Lednicy i uwielbienia Boga przez tanie - mówi ks. Zawadzki.
Tym sposobem po zaledwie paru próbach z Pucka na Pola Lednickie wyruszyła grupa nowych tancerzy. Weronika Lasota, tegoroczna maturzystka z Pucka, przyznaje, że nie trzeba jej było długo na taki wyjazd namawiać. - Ustawiono nas na platformie, skąd widzieliśmy zebranych na polach ludzi. To było niesamowite, kiedy wszyscy zaczęli tańczyć - wspomina. Pozytywnej energii było tyle, że maturzystka nie miała nawet tremy. - Nie ja byłam tam gwiazdą, ale Bóg. My tylko staraliśmy się dać z siebie 100 proc. radości, którą mogliby zarazić się inni - mówi.
Mateusz Bolda ma 19 lat i kończy technikum. - Bardzo dobrze wspomina swój pierwszy wyjazd. - Super sprawa. Tam można chwalić Boga razem z tysiącami osób - jesteśmy razem i to daje pozytywnego kopa - wyjaśnia.
Podobnie jak Weronika, Mateusz również włączył się w inicjatywę taneczną. - To, że ja tam tańczę, nie czyni mnie wyjątkowym. Na Lednicy nie ma lepszych ani gorszych - wszyscy wobec Boga jesteśmy równi - mówi. Chłopak dodaje, że dopiero na lednickich polach przekonał się, ilu młodych wierzy. - To buduje, bo zanim tam pojechałem, myślałem, że nas, młodych wierzących, jest tylko garstka, a nie całe lednickie pole - mówi chłopak.
- Lednica jest niesamowita, bo są tam osoby, które mają podobne do nas priorytety, zdanie i sposób spędzania czasu. A radość na ich twarzy płynie od Boga, który "ciągnie" w górę, daje siłę do życia i walki z codziennymi problemami - dodaje Weronika.
Z roku na rok młodzieży chętnej do tańca na lednickich polach przybywa. W tym roku oazowiczów jest prawie 150. - Przełomem były Światowe Dni Młodzieży. Młodzi bardzo się otworzyli i zaczęli włączać w różne inicjatywy - zaznacza ks. Mateusz. Ci, którzy zdecydowali się na taniec, nie zniechęcają się, chociaż ich zadanie jest bardzo wymagające. - Zawsze wyjeżdżamy wcześniej, a wracamy najpóźniej. Młodzi są cały czas na posterunku - gotowi, by zachęcić do wstania z ziemi - podkreśla moderator. - Dla nas to żaden problem. Po prostu wychodzimy na platformę i dajemy czadu dla Boga - uśmiecha się Mateusz.