Z okazji amerykańskiego Dnia Niepodległości mieszkańcy Gdańska złożyli kwiaty pod pomnikiem św. Jana Pawła II i Ronalda Reagana.
W wydarzeniu 4 lipca wzięli udział m.in.: przedstawiciele Stowarzyszenia "Godność", prof. Mirosław Golon, dyrektor gdańskiego IPN, Tomasz Gieszcz, dyrektor gabinetu politycznego wojewody pomorskiego, Kazimierz Koralewski, radny PiS, Roman Dambek, sekretarz zarządu powiatowego PiS w Gdyni i asystent Anny Fotygi oraz kilkudziesięciu mieszkańców Gdańska.
Spotkanie rozpoczęło się od odegrania hymnu narodowego Stanów Zjednoczonych. Następnie Czesław Nowak, prezes Stowarzyszenia "Godność", mówił o wyjątkowości spotkania u stóp pomnika.
- Pięć lat temu spotkaliśmy się tutaj po raz pierwszy. Złożyliśmy wieńce, kwiaty i odsłoniliśmy ten pomnik - przypomniał. - W tym roku okazja jest szczególna, bo 30 lat temu odbyła się pielgrzymka papieża Jan Pawła II na Zaspę i Westerplatte, a we wrześniu minie 30 lat jak obaj ci ludzie (św. Jan Paweł II i Ronald Reagan - przyp. red.) spotkali się w Miami. Od tamtej pielgrzymki i od tego spotkania zaczął upadać komunizm - zaznaczył.
Prof. Mirosław Golon, dyrektor gdańskiego oddziału IPN, przypomniał zgromadzonym historię ogłoszenia jednego z najważniejszych aktów prawnych USA. Historyk przyznał także, iż w dużej mierze jesteśmy dłużnikami Stanów Zjednoczonych.
- Współpraca prezydenta Reagana ze św. Janem Pawłem II przyczyniła się w ogromnym stopniu do tego, że odnieśliśmy sukces. Pamięć o tej współpracy polsko-amerykańskiej powinna być cały czas wśród nas obecna, bo to jest dowód na to, że współpraca z Ameryką przynosi pozytywne efekty - mówi prof. Mirosław Golon Agnieszka Lesiecka /Foto Gość - Dwukrotnie Europa popadła w straszne wojny i dwukrotnie Ameryka wyciągała Europę z tarapatów, ratując ją przed najgorszym rozwiązaniem - wyjaśnił. - Niestety, Polska i cała wschodnia Europy wpadliśmy w komunistyczne zniewolenie, ale i z tej zimnej wojny trwającej pół wieku też wyciągnęła nas Ameryka - zaznaczył.
- Wczoraj uczestniczyłem w uroczystościach w Elblągu, gdzie w najsilniejszym - jeśli chodzi o zaplecze zbrojne - mieście regionu (…) ulokowano na razie kilkusetosobowe dowództwo wielonarodowej dywizji. Kilkadziesiąt kilometrów od rosyjskiej granicy, od miejsca, które potencjalnie może być dla nas i Europy największym zagrożeniem, pojawiło się NATO i to nie w byle jakiej formie - mówił prof. Golon. - Patrząc na historię, patrząc na biografię Ronalda Reagana, patrząc na dzieje od XVIII wieku, możemy założyć, że na kogo jak na kogo, ale na Amerykanów - my, Polacy - liczyć możemy - dodał.
- Jeśli skorzystamy z naukowych, gospodarczych i militarnych możliwości Ameryki, jeżeli będziemy utrzymywali z tym krajem dobre stosunki, to wygramy i nie będziemy już nigdy cierpieli, tak jak się to zdarzyło chociażby w 1939 roku - zakończył prof. Golon.