Odbyła się pielgrzymka łodziowa przez Jezioro Żarnowieckie.
Już po raz 15. 22 lipca odbyła się jedyna w swoim rodzaju pielgrzymka łodziowa. Setki wiernych z Kaszub udało się z Nadola przez Jezioro Żarnowieckie do Żarnowca, na odpust św. Anny.
Uroczystość pod przewodnictwem bp. Zbigniewa Zielińskiego rozpoczęła się na przystani w Nadolu. - Wymowa tej pielgrzymki ma uniwersalne odniesienie do każdego z nas. Wszyscy wyruszamy ze swojego życiowego portu do jakiś zadań, które trzeba wypełnić - rozpoczął.
- Pielgrzymka to przede wszystkim wysiłek. Nie siedzimy w miejscu, na wygodnej kanapie, tylko - jak powiedział rok temu papież Franciszek podczas Światowych Dni Młodzieży - "ubieramy wyczynowe buty", dając świadectwo innym - podkreślił.
Głos zabrał także Zbigniew Walczak, wójt Gniewina. - Dziedzictwo kulturowe to największa wartość, jaką posiadamy. Powinniśmy mądrze i rozsądnie z niego czerpać, tak, aby rozwijać się duchowo i materialnie - mówił.
- Dzisiejsza pielgrzymka to część dziedzictwa naszego regionu. To symbol przywiązania do wartości, żywy szacunek dla ludzi, którzy wiele lat temu walczyli o polskość tej ziemi. Przy okazji tej pielgrzymki warto nawiązać do dzisiejszej sytuacji w kraju, która jest trudna. My, mieszkańcy terenów wokół Jeziora Żarnowieckiego, co roku odbywamy tę pielgrzymkę, aby się nawzajem szanować i sobie służyć. Pielgrzymując, myślimy o tym, co robić, by rozwijać nasz region - dodał.
Nieopodal przystani odsłonięty został obelisk, upamiętniający wizytę prezydenta Ignacego Mościckiego w Nadolu, która miała miejsce 80 lat temu - 3 sierpnia 1937 roku.
Prezydent był wtedy na urlopie i przybył z Lubkowa drogą wodną do Nadola - jedynego wówczas skrawka Polski na terenie Niemiec. - Prezydent oddał szacunek i hołd ludziom z tej małej polskiej enklawy, którzy dbali o podtrzymywanie polskiej kultury i tradycji - podkreślił wójt Gniewina. - To ważna część naszej historii, dlatego postanowiliśmy upamiętnić tę prezydencką wizytę, stawiając monument - dodał.
Uroczyste odsłonięcie monumentu poświęconego prezydentowi Ignacemu Mościckiemu koło przystani w Nadolu Jan Hlebowicz /Foto Gość Następnie wszyscy zebrani wsiedli do łodzi, które po godzinnym rejsie zacumowały na przystani w Lubkowie. Stamtąd pielgrzymi pieszo udali się do kościoła pw. Zwiastowania Pana w Żarnowcu, gdzie odprawiona została uroczysta Msza św. odpustowa ku czci św. Anny. Przewodniczył jej bp Zbigniew Zieliński.
- W odpustowe uroczystości szczególnie wpisują się ludzie polskiego morza, kaszubskich jezior, rybacy. To wyraz dziękczynienia za dobre połowy i bezpieczne powroty. Życzę, by św. Anna, która nas zaprosiła na ten odpust, pomagała nam w naszej codzienności - mówił.
W uroczystej pielgrzymce udział wzięli m.in. ks. por. Marcin Janocha, kapelan przy urzędzie prezydenta RP, poseł Kazimierz Plocke, samorządowcy, duchowni oraz przedstawiciele zaprzyjaźnionych regionów z obwodu kaliningradzkiego. W uroczystości uczestniczyły także dzieci z Białorusi odpoczywające nad jeziorem, a także Kaszubi oraz turyści.
- Spędzam wakacje na Kaszubach z całą rodziną. Nie mieliśmy pojęcia, że akurat dzisiaj odbywa się taka pielgrzymka. Odpoczywając na plaży w Nadolu, zorientowaliśmy się, że coś ciekawego się dzieje. Spontanicznie postanowiliśmy dołączyć się do pielgrzymów. Niesamowite wrażenia - łodzie, piękne jezioro, rozśpiewani Kaszubi. Ale przede wszystkim to piękne przeżycie religijne - opowiada pani Małgorzata.
Pielgrzymka łodziowa z Nadola do Żarnowca nawiązuje do czasów sprzed II wojny światowej, kiedy to Nadole było jedyną polską wsią po tej stronie jeziora, a najbliższy kościół katolicki znajdował się w Żarnowcu - po przeciwnej stronie jeziora. Najbliższa i najprostsza droga, omijająca granicę polsko-niemiecką, wiodła więc do kościoła przez wodę. Jest to jedyna jeziorna pielgrzymka w naszym kraju.