Parafie włączyły się w organizację pomocy poszkodowanym w nawałnicy z 11 na 12 sierpnia na Pomorzu.
Ruszyła lawina pomocy dla miejsc dotkniętych przez nawałnicę, która w połowie sierpnia przetoczyła się nad Pomorzem. W poszczególnych miastach organizowane są wyjazdy ochotników do zniszczonych miejscowości, wysyłane są agregaty prądotwórcze, zbierane są dary oraz pieniądze. Niektóre miasta przyjmują dzieci z poszkodowanych terenów na zorganizowane w pośpiechu kolonie, o czym pisaliśmy TUTAJ. Pomagają instytucje i osoby prywatne.
Do solidarności z dotkniętymi skutkami nawałnic wezwali także polscy biskupi. Ich apel spotkał się z odpowiedzią wspólnot parafialnych.
- Na pomysł zbiórki w naszej parafii wpadła pani Izabela Denc, która jest szefową koła Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego - mówi ks. Jarosław Piotrowski, proboszcz parafii pw. Św. Wawrzyńca w Gdyni. - Ponieważ Gdyński Oddział Zrzeszenia przyjaźni się z tym z Sulęczyna, postanowiliśmy wesprzeć po nawałnicy mieszkańców właśnie tej miejscowości. Tam ucierpiało bardzo dużo gospodarstw, domów jednorodzinnych i domków wypoczynkowych - tłumaczy.
Ks. Jarosław Piotrowski, proboszcz par. pw. św. Wawrzyńca w Gdyni-Wielkim Kacku ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość Jak podkreśla ks. proboszcz, parafianie bardzo szybko zareagowali na apel skierowany do nich z ambony. - W ciągu tygodnia wysłaliśmy do Sulęczyna w sumie 9 wypakowanych po brzegi samochodów. Sprawą transportu ofiarnie zajął się ks. Patryk Misiewicz. Zgłosiło się wielu darczyńców. Jestem bardzo wdzięczny moim parafianom za ich otwarte serca - dodaje ks. Jarosław.
Zbiórka w Sulęczynie trwa cały czas. - Tamtejsza Ochotnicza Straż Pożarna prosi w szczególności o: konserwy, opatrunki, leki, kołnierze ortopedyczne, wodę i rękawice ochronne - wylicza ks. proboszcz. - Zachęcam wszystkich do pomagania, bo dobro, które czynimy, wraca do nas - zaznacza.
W wyniku nawałnic, które przeszły przez tereny województwa pomorskiego w drugim tygodniu sierpnia, zginęło pięć osób. W całym kraju wiatr uszkodził lub zerwał dachy z prawie 4 tys. budynków. Wiele rodzin straciło dobytek całego swojego życia. Zniszczonych zostało 44 tysiące hektarów lasu.