Jedni szli na Jasną Górę raz. Inni – kilkadziesiąt. Wszyscy są zgodni co do jednego: rekolekcje w drodze nie powinny kończyć się na przystanku Częstochowa.
Modlitwa przed obrazem MB Jasnogórskiej, ostatnia Msza, pożegnania. W sercu wielka radość, wewnętrzna siła. I smutek, że przez następne dni nie zobaczę tych wszystkich wspaniałych ludzi. Mija tydzień, miesiąc, rok i wszystko słabnie, duchowy akumulator zwyczajnie siada. Nieraz zastanawiałem się, dlaczego po pielgrzymce nic się nie dzieje, nie ma żadnych spotkań, wspólnych modlitw... – mówi Szymon Zielonka. – Okazuje się, że podobne myśli i uczucia towarzyszyły wielu pielgrzymom. Postanowiliśmy wyjść im naprzeciw. Przez cały rok, przy wsparciu ks. Krzysztofa Czai, kierownika gdyńskiej pielgrzymki, będziemy organizować comiesięczne spotkania formacyjne. Zaproszeni są wszyscy uczestnicy pielgrzymki oraz ci, którzy jeszcze nie zdecydowali się na wędrówkę do Częstochowy. Liczymy, że te spotkania dadzą siłę i odwagę na zrobienie pierwszego kroku – dodaje Dominik Knaak.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.