Drewniane i stalowe jednostki spotkały się na wodach Zatoki Gdańskiej. Zlot Jachtów z Duszą "Próchno i Rdza" wpisał się na stale do żeglarskiego kalendarza wielu załóg.
Spotykają się w październiku, który nie zawsze gwarantuje piękną pogodę. Czasami przychodzi im mierzyć się z kaprysami Bałtyku - porywistym wiatrem i sporą falą, przed którymi chroni ich jedynie "próchno i rdza".
Początkowo zlot miał być przeznaczony wyłącznie dla miłośników stalowych kadłubów.
- Nie wiem skąd, ale załoga pięknego mahoniowego opala "Jagiellonia", dowiedziała się, że zorganizowaliśmy zlot J-80, czyli tzw. jotek. Doszli do wniosku, że to fajna inicjatywa i zupełnie nie przeszkadzało im, że opal ma drewnianą konstrukcję. Przywieźli ze sobą tyle folii aluminiowej, że podobno miało starczyć na owinięcie całego kadłuba, gdybyśmy się nie zgodzili na ich udział w imprezie - uśmiecha się kpt. Maciej Sodkiewicz, pomysłodawca i organizator Zlotów Jachtów z Duszą "Próchno i Rdza".
W tym roku na 9. zlot zarejestrowały się aż 33 jednostki, czyli w sumie ponad 200 żeglarzy. - Czujemy się tu świetnie. Atmosfera jest niepowtarzalna, a poza tym spotykamy innych żeglarzy, a nie yachtsmenów w stylu amerykańskim, którzy łodzie prowadzą za pomocą autopilota, a sami "łapią heban" na pokładzie - mówi Marek Jarmosz, który w zlotach bierze udział od początku.
Ryszard Kozłowski, kapitan "Mestwina", przyznaje, że wiekowe jednostki może i odbiegają wyglądem od nowoczesnych jachtów, ale duszy im nie brakuje. - Bywają mniej zwrotne, w środku nie ma wygód i gadżetów, ale to wspaniałe łodzie, którym żaden sztorm nie jest mi straszny - mówi.
IX Zlot "Próchno i Rdza" zakończy się w niedzielę 15 października. W godz. 9-12 jachty będą opuszczać Basen Żeglarski przy Falochronie Wschodnim.
Więcej o jachtach z duszą w 42. numerze "Gościa Gdańskiego" na 22 października.