O wygranym procesie o gdyńskie lotnisko, sądowej batalii i planach uruchomienia portu lotniczego Gdynia-Kosakowo z Wojciechem Szczurkiem, prezydentem Gdyni, rozmawia ks. Rafał Starkowicz.
Ks. Rafał Starkowicz: Dobre wieści płyną dzisiaj z Gdyni. Sąd unijny przyznał rację miastu w sporze z Komisją Europejską. Jak udało Wam się wygrać tę batalię?
Wojciech Szczurek: To wielki sukces miasta. Konsekwencja prowadzenia postępowania i walka o uchylenie złej decyzji, którą podjęła Komisja Europejska, przyniosły znakomity efekt. Wiele osób mówiło nam po wydanej w 2014 roku decyzji, że nie ma o co walczyć. A to jest przykład, który pokazuje, że gdy jest się zdeterminowanym i wierzy w sensowność swoich działań, to efekty przyjdą. Dzisiejsza decyzja to na pewno bardzo silny impuls do dalszych prac i nagroda za wielki wysiłek.
Co teraz zamierza miasto? W jakim czasie możliwe będzie uruchomienie portu lotniczego?
Teraz musimy zakasać rękawy i zabrać się jak najszybciej do pracy. Uruchomienie lotniska w kontekście pewnych podjętych już działań w obecnej sytuacji nie będzie takie proste. Jednak myślę, że w krótkiej perspektywie spróbujemy sprecyzować to, w jakim czasie i w jakim zakresie lotnisko Gdynia-Kosakowo będzie działało. Przygotowujemy różne scenariusze postępowania, żeby wykorzystać jak najlepiej tę infrastrukturę, która już została zbudowana.
Czyim sukcesem jest dzisiejsza wygrana przed Sądem Unii Europejskiej? Ktoś zasługuje na szczególne wyróżnienie?
To jest sukces bardzo wielu ludzi, ale słowa szczególnego podziękowania należą się pani prezydent Katarzynie Gruszeckiej-Spychale, która koordynowała ten prawny aspekt batalii o lotnisko. Myślę, że dzisiaj to jest też jej wielki dzień.
Port lotniczy Gdynia-Kosakowo airport.gdynia.pl /CC 2.0 Przypomnijmy: w 2014 roku Komisja Europejska zahamowała przekształcenie gdyńskiego lotniska z wojskowego w wojskowo-cywilne i nakazała, by port lotniczy Gdynia-Kosakowo zwrócił prawie 22 mln euro pomocy, jaką otrzymał od samorządów Gdyni i gminy Kosakowo.
Krótko po tej decyzji również marszałek województwa pomorskiego oraz prezydenci Gdańska i Sopotu wydali wspólne oświadczenie, w którym odcięli się od idei budowy lotniska cywilnego w Gdyni-Kosakowie.
Od tego czasu prace na lotnisku musiały zostać przerwane, a miejska spółka Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo została postawiona w stan upadłości.
W sporze sądowym miasto uzyskało jednak poparcie polskiego rządu, który przystąpił do procesu, popierając żądania Gdyni. Sądowy sukces kosztował kilka lat wytężonej pracy międzynarodowego zespołu prawników. Zgodnie z orzeczeniem, koszty obsługi prawnej, jakie poniosła Gdynia w związku z postępowaniem, zostaną jej w całości zwrócone przez Komisję Europejską.