– Pan Bóg nie zapomina o swoim Kościele. Wciąż hojnie sieje ziarno powołania. To tylko współczesny człowiek ma kłopot z odpowiedzią na to wezwanie – mówi kl. Mariusz Kohnke z IV roku GSD.
Jest ich 55. Mieszkańcy Oliwy rozpoznają ich doskonale. Zarówno wtedy, gdy ubrani w sutanny młodzi chłopcy z pośpiechem idą w stronę pobliskiej stacji kolejki SKM, jak i wówczas, gdy w sportowych strojach wieczorem podążają na salę gimnastyczną. Na ulicach miasta pojawiają się zresztą także w ściśle określonych godzinach. I nawet ci, którzy nie mieszkają w Oliwie zbyt długo, bez trudu potrafią odczytać w młodych mężczyznach ubranych w stonowane, ciemne stroje kleryków korzystających z tzw. przechadzek. Istniejąca od 60 lat uczelnia wpisała się bowiem niezwykle mocno w społeczny pejzaż dzielnicy. – Kiedyś było ich dużo więcej – wspomina pani Maria, 70-letnia mieszkanka Oliwy. – Jak zaczynała się przechadzka, wszędzie ich było pełno. Ci z pierwszego rocznika nie wiedzieli jeszcze, że są rozpoznawalni – mówi z uśmiechem. – A my patrzyliśmy na nich z zaciekawieniem. Bo przecież od tego, jacy będą, zależały nasze losy. Wciąż, kiedy widzę młodych chłopaków, którzy postanowili całe swoje życie poświęcić Kościołowi, czuję dumę. Bo to niezwykle odważna decyzja – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.