- Zawsze w listopadzie odbywała się w katedrze modlitwa za zmarłych braci z "Semper Fidelis". Ks. prał. Brunon Kędziorski zmarł właśnie w listopadzie. Od tego czasu data jego śmierci wpisała się w terminarz spotkań tej wyjątkowej, męskiej wspólnoty - wyjaśnia ks. prał. Mirosław Paracki.
Członkowie oraz sympatycy Kościelnej Służby Mężczyzn "Semper Fidelis" spotkali się 21 listopada w katedrze oliwskiej, by w modlitwie różańcowej oraz Eucharystii polecać Bogu zmarłych kolegów i opiekunów. Data spotkania nie była przypadkowa. W tym bowiem dniu przypada 10. rocznica śmierci ks. prał. Kędziorskiego.
- Ksiądz prałat od początku towarzyszył Kościelnej Służbie Mężczyzn. On ją zakładał i przez wiele lat prowadził. Miał niepowtarzalną osobowość. Surowa twarz, twardy głos... Ale był człowiekiem o wielkim sercu. Miał wielki dar do prowadzenia grup duszpasterskich. Był także dobrym gospodarzem. O braci z "Semper Fidelis" potrafił się troszczyć, ale także ustawić ich "po wojskowemu" - wspomina ks. Paracki, który przez lata współpracował z ks. Kędziorskim.
Członkowie "Semper Fidelis" wspominają zarówno wydarzenia doniosłe, kapłańskie i duszpasterskie, którym przewodniczył. W rozmowach często pojawia się także temat jego ogromnego, pełnego inteligencji, specyficznego poczucia humoru.
- Wiele się wówczas działo. Połączyła ich wspólna praca przy wizytach papieskich, które stały się bezpośrednią przyczyną powołania do istnienia Kościelnej Służby Mężczyzn. Oprócz służby prałat dbał także o spotkania czy wyjazdy na pielgrzymki. To bardzo jednoczyło i cementowało wspólnotę. Dzisiaj nie tylko go wspominamy, ale w tej wspólnocie czujemy także jego duchową obecność - dodaje ks. Paracki.
Homilię podczas Mszy św. wygłosił ks. kan. Zdzisław Róż, diecezjalny opiekun KSM "Semper Fidelis". Kapłan przybliżył w niej tajemnicę świętych obcowania. - "Zdrowaś, Maryjo" dla nas, żyjących tu, na ziemi, to tak niewiele. Dla zmarłych może oznaczać bardzo dużo. Może oznaczać życie wieczne - podkreślał znaczenie modlitwy za zmarłych kaznodzieja.
- Ks. Kędziorski był kapłanem, który nigdy nie przeszedł obojętnie obok drugiego człowieka. 10 lat temu odszedł od nas. Wielki kapłan, proboszcz, prałat... Ale przede wszystkim wielki człowiek i długoletni opiekun "Semper Fidelis". Wasza tutaj obecność jest wyrazem wiary i waszej pamięci o nim - zaznaczył ks. Róż.
Duchowny odczytał także słowa testamentu zmarłego przed 10 laty księdza prałata. Dominującym w nim wyrażeniem było słowo "dziękuję" oraz prośba o modlitwę.
Po Mszy św. i Koronce do Miłosierdzia Bożego, odmówionej przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, uczestnicy uroczystości udali się do grobu ks. Brunona na pobliskim cmentarzu, aby tam dalej modlić się w jego intencji.