Siedlisko Lucka, Anielski Młyn, Lodowa Górka i masa świątecznych smakołyków – to tylko niektóre atrakcje jarmarku bożonarodzenio- wego.
Pani Katarzyna spaceruje między stoiskami, przyglądając się im uważnie. – Szukam inspiracji na świąteczne dekoracje. To już taka moja tradycja, że jarmark to czas tylko dla mnie – mąż i dzieci zostają w domu, a ja mogę prowadzić moje poszukiwania – uśmiecha się gdańszczanka. Bo rzeczy wyjątkowe i najczęściej „jednoegzemplarzowe” to wizytówka gdańskiego Jarmarku Rzemiosła i Rękodzieła w zabytkowych wnętrzach Wielkiej Zbrojowni ASP. Tu każdy znajdzie coś dla siebie – od lamp, przez świeczniki, po wełniane dzianiny, kolorowe płaszcze i czapki. Miłośnicy artystycznego rękodzieła mogą zaopatrzyć się w ludowe szopki, anioły i świątki, ozdoby choinkowe z kordonka, bombki z małych polskich manufaktur czy drewniane i grawerowane wałki do ciasta.
Ci, którzy szukają oryginalnego prezentu dla najmłodszych, również powinni udać się na jarmark. Jak co roku organizatorzy postarali się, aby jarmark wzbogacił się o kilka nowych atrakcji. Bo budująca klimat scenografia to podstawa. Klimatyczne elementy można nie tylko zobaczyć, ale i usłyszeć. Tak jest w przypadku rozgadanego łosia Lucka, który – jak zapewniają organizatorzy – jest gatunkiem nadzwyczajnie rzadkim, o niebanalnym wyglądzie. Prowadzi dzienny tryb życia i występuje jedynie na obszarze Targu Węglowego. Najważniejsze jest to, że Lucek mówi ludzkim głosem, którego użyczył mu mistrz i legenda polskiego dubbingu, znany z roli Króla Juliana i Kaczora Donalda – Jarosław Boberek.
Tuż obok Siedliska Łosia wznosi się Górka Lodowa, czyli wysoka na 4 metry, wyposażona w 3 tory saneczkowe o długości 35 m zimowa zjeżdżalnia. Gdański jarmark to także możliwość wsparcia Domowego Hospicjum dla Dzieci im. ks. E. Dutkiewicza. Tym razem, korzystając z karuzeli, można będzie pomóc 8-letniej Alicji. Pieniądze pomogą sfinansować turnus rehabilitacyjny dla dziewczynki.