W wypełnionej po brzegi katedrze oliwskiej odbył się niecodzienny koncert kolęd w wykonaniu rodziny Pospieszalskich. Na scenie wystąpili przedstawiciele kilku pokoleń tej muzykującej, znanej ze swego przywiązania do Kościoła i narodowej tradycji familii.
Zgromadzeni w osiemsetletnich murach katedry uczestnicy wydarzenia mieli okazję wysłuchać niezwykłych, nowoczesnych aranżacji kolęd i pastorałek, okraszonych barwną narracją najbardziej rozpoznawalnego przedstawiciela muzykującej rodziny - dziennikarza Jan Pospieszalskiego.
Wprawne ucho w znanych utworach bożonarodzeniowych mogło odnaleźć elementy muzyki etnicznej z Bliskiego Wschodu, a także z innych zakątków świata. W niebanalnych, wykonywanych żywiołowo i z ogromną wirtuozerią kompozycjach, pobrzmiewały niekiedy wręcz tematy jazzowe.
Co ważne, kolędy wykonywane w zaskakujących czasem interpretacjach, nie zatraciły swojego polskiego charakteru, a nowatorskie rozwiązania muzyczne służyły podkreśleniu ich tradycyjnego brzmienia.
- Kolędy od wieków towarzyszyły narodowi polskiemu. To swoisty fenomen. Żadna inna kultura nie wytworzyła tak wielkiego bogactwa śpiewów bożonarodzeniowych. Ani Francuzi, ani Włosi, ani katolicy w innych krajach nie stworzyli takiej liczby kolęd, pastorałek i kantyczek, jak Polacy - mówił J. Pospieszalski.
- Ponieważ otwieramy 2018 rok, rok jubileuszu 100. rocznicy odzyskania niepodległości, dobrze przypomnieć, że to właśnie polskie rodziny i narodowa, domowa tradycja przeniosły przez czas niewoli ducha polskości i pozwoliły nam później zintegrować się w jedno niepodległe państwo - zaznaczył dziennikarz.
Przedstawiając kolejnych występujących na scenie członków rodziny, J. Pospieszalski stwierdził, że prawdziwie wielkie talenty muzyczne potrafią objawić się dopiero u piątego lub szóstego dziecka. - Nie bójcie się wielodzietności - zachęcał J. Pospieszalski.