– Wierzę, że ludzie z natury nie są źli, ale po prostu nie wiedzą, jak się zachować – mówi Beata Podlasek, pomysłodawczyni.
Pani Beata mieszka w Gdyni, gdzie prowadzi Rodzinny Dom Dziecka. Jest mamą zastępczą. W jej 10-osobowej rodzinie są również dzieci z niepełnosprawnościami, m.in. Nikola, która cierpi na FAS. – Choroba objawia się m.in. atakami epilepsji, ale nie takiej książkowej, że człowiek leży i ma drgawki. Nikola bardzo głośno i przenikliwie krzyczy – wyjaśnia. Dwa lata temu dziewczynka miała atak w miejskim autobusie, co wzbudziła negatywne komentarze wśród współpasażerów. – Jedna z kobiet kazała nam natychmiast wysiąść, bo zachowanie mojego dziecka ją drażniło – wspomina pani Beata. Tamta sytuacja zaważyła na decyzji, by poprawić życie osób niepełnosprawnych intelektualnie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.