– Czasami słyszę: „Taka ładna, a na wózku. Bidulka”. Wcale nie czuję się biedna. Przeciwnie, mam pasje, a ostatnio nawet zrealizowałam swoje największe marzenie – mówi Marta Czachor.
Marta ma 22 lata i od dziecka porusza się na wózku. Na co dzień mieszka w Jastarni, ale prężnie udziela się w Gdyni. – Dojeżdżam do miasta pociągiem. Czasami bywa to wyzwaniem, kiedy spotykam się z nieprzychylnymi reakcjami ludzi, bo trzeba rozłożyć dla mnie podest – mówi. Mimo to stara się nie tracić ducha i wciąż jest uśmiechnięta i otwarta. – Zwieszenie nosa na kwintę niczego nie zmieni, a może człowieka ominąć okazja do zawarcia nowych znajomości. W moim przypadku z panami z ochrony dworca Gdynia Główna, na których pomoc liczyć mogę w każdych warunkach – tłumaczy. Dziewczyna z zapałem opowiada o tym, co robi – latała szybowcem, jest wolontariuszką w gdyńskim hospicjum „Bursztynowa Przystań”, odwiedza dzieci w szpitalach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.